Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zaczynamy od wyprzedaży

0
Podziel się:

Piątkowa sesja na GPW zakończyła się spadkiem indeksu WIG20 o 0,7 proc., a WIG o 0,9 proc. Na tle silnie rosnących europejskich parkietów, piątkowe zachowanie polskiego rynku można było nawet odbierać jako przejaw jego słabości. Była to jednak tylko zwykła ostrożność.

Zaczynamy od wyprzedaży

Poprzednia sesja na GPW zakończyła się spadkiem indeksu WIG20 o 0,7 proc., a WIG o 0,9 proc. Na tle silnie rosnących europejskich parkietów (DAX 2,4 proc.; CAC 3 proc.), piątkowe zachowanie polskiego rynku można było nawet odbierać jako przejaw jego słabości. Była to jednak tylko zwykła ostrożność.

Rodzimi inwestorzy, nie znając reakcji Wall Street na wynik głosowania w Izbie Reprezentantów planu ratunkowego dla amerykańskiego sektora finansowego, woleli powstrzymać się z kupnem. Jak się dziś okazuje, słusznie. Giełdy w USA zareagowały bowiem na przyjęcie planu gwałtowną realizacją dużych zysków z początku piątkowych notowań, co w dniu dzisiejszym jest jednym z powodów pogorszenia nastrojów na światowych rynkach akcji.

To piątkowe zachowanie polskich inwestorów stanowi kolejne w ostatnich tygodniach potwierdzenie tezy, że po ponad roku bessy, na rynku w większości zostali profesjonaliści, którzy znacznie lepiej niż ich koledzy na świecie, potrafią ocenić sytuację.

Gwałtowna realizacja zysków na Wall Street w drugiej połowie piątkowych notowań, w efekcie czego główne amerykańskie indeksy znalazły się na najniższych poziomach w tym roku, to nie jedyny powód, żeby oczekiwać dziś silnych spadków na otwarciu warszawskiej giełdy.

Innym są kłopoty niemieckiego banku hipotecznego Hypo Real Estate. To już kolejny europejski bank, któremu w oczy zajrzało widmo bankructwa. Obawy przed tym, że takich przypadków może być więcej, a kryzys kredytowy doświadczy Europę równie mocno, co Stany Zjednoczone, skutecznie będą zniechęcać przed kupnem akcji.

Trzecim, już bardzo bezpośrednim, powodem do przeceny będzie nocna wyprzedaż akcji na azjatyckich parkietach. Spadek indeksu Nikkei o 4,25 proc., do 4-letniego minimum, mówi sam za siebie. Zwłaszcza, że nie jest to dziś odosobniony przypadek.

Duże spadki na otwarciu poniedziałkowej sesji w Warszawie nie będą zaskoczeniem. Jedyną niewiadomą jest tylko to, czy już na otwarciu indeks szerokiego rynku przełamie tegoroczne minima (35688,47 pkt.; wobec 36830,27 pkt. w piątek na zamknięciu), czy też stanie się to dopiero w ciągu sesji. Wiele bowiem wskazuje na to, że dziś nie będzie cudów i ustanowione we wrześniu minima nie zdołają się obronić.

Aktualna sytuacja polskiego rynku akcji, oceniana przez pryzmat indeksu WIG reprezentującego szeroki rynek, jest dość klarowna. Od wakacji 2007 polska giełda znajduje się w bessie. Na gruncie analizy technicznej o jej zakończeniu będzie można mówić w momencie wybicia WIG powyżej, tworzącej opór w okolicy 39500 pkt., 15-miesięcznej linii trendu spadkowego.

Sytuacja techniczna indeksu WIG, jakkolwiek wskazywała na przewagę podaży, to do dnia dzisiejszego nie była jeszcze tragiczna. Przede wszystkim dlatego, że we wrześniu dwukrotnie rynkowi udało się obronić istotne średnioterminowe wsparcie, jakie na poziomu 36020,66 pkt. tworzy dołek z czerwca 2006 roku (ceny zamknięcia).

Dziś jednak powstaje duże zagrożenie jego przełamania. Jeżeli do tego dojdzie, to na gruncie analizy technicznej, będzie to silny sygnał sprzedaży.
W najbliższych dniach sytuacja na polskim rynku akcji, podobnie jak na większości giełd, wciąż będzie koncentrowała się wokół kryzysu kredytowego. Jednak nie tylko. W tym tygodniu rozpoczyna się sezon publikacji wyników kwartalnych w USA. To również będzie absorbować uwagę inwestorów.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)