Drugorzędne publikacje makroekonomiczne z Europy sprawiły, że uwaga inwestorów koncentrowała się na komunikatach ze spółek. Egipskie papiery dłużne o oprocentowaniu ponad 11 proc. nie znalazły wystarczającej liczby nabywców.
Nowy tydzień na rynkach finansowych rozpoczął się od wzrostów cen akcji. Na rynku walutowym na wartości traciło euro względem dolara, a na rynku surowcowym taniała ropa i gaz, a wzrosty kontynuowały ceny miedzi i produktów rolnych.
Dane makroekonomiczne, których publikację zaplanowano na poniedziałek, trudno uznać za przełomowe dla nastrojów inwestorów. Z jednej strony oczekiwania inwestorów ze strefy euro mierzone indeksem Sentix są najbardziej optymistyczne od 2007 r., ale z drugiej, zima w największej gospodarce strefy euro przełożyła się spadek popytu na fizyczne produkty. Zamówienia w niemieckim przemyśle spadły w grudniu mocniej niż przewidywali ekonomiści - o 3,4 proc. miesięcznie przy oczekiwanym spadku na poziomie 1,5 proc. miesięcznie, ale nie ma podstaw by na obecnym etapie mówić o hamowaniu obserwowanego od kilkunastu miesięcy ożywienia.
Wzrost zamówień w niemieckim przemyśle w ujęciu rok do roku kształtuje się na poziomie około 20 procent. Spadek kursu pary euro-dolar z 1,36 USD do ok. 1,35 USD nie szła w parze z realizacja zysków na głównych parkietach. Przed godz. 17 czasu warszawskiego S&P500 rósł o 0,8 proc. a na europejskich giełdach o ok. 1 proc. wyżej niż w piątek były m.in. CAC i FT-SE.
Na GPW wydarzeniem dnia było wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji Banku Zachodniego WBK ogłoszone przez Banco Santander. Cenę rozliczenia transakcji, która nastąpi 1 kwietnia 2011 r., ustalono na 226,89 PLN czyli o prawie 10 PLN mniej niż cena akcji BZ WBK z zamknięcia piątkowej sesji. W poniedziałek akcje te drożały o blisko 3 proc. do 223 PLN.
Za granicą uwagę inwestorów także przyciągały fuzje i przejęcia. Mediowy gigant AOL kupił popularny serwis internetowy HuffingtonPost, firma Ensco wydobywająca ropę za 7,3 mld USD przejmne kontrolę nad konkurentem Pride International - akcje pierwszej spółki taniały w poniedziałek o 4 proc., drugiej - drożały o 16 proc., a Chesapeake Energy sprzeda aktywa za ponad 5 mld USD.
Dość podejrzanie wygląda przemilczenie przez główne media wiadomości o nieudanym przetargu egipskich obligacji. W poniedziałek Egipt planował sprzedać krótkoterminowe papiery dłużne za ok. 2,6 mld USD, co byłoby największą emisją w historii kraju, ale brak popytu ze strony zagranicznych instytucji wymusił ograniczenie wartości oferty.
Jednocześnie wzrósł koszt pozyskania kapitału - bony trzymiesięczne osiągnęły rentowność 10,9 proc. (wzrost 9,5 proc. podczas poprzedniego przetargu 27 stycznia), a sześciomiesięczne 11,5 proc. (wzrost z 10,6 proc.). Na rynku terminowym kurs egipskiej waluty sugerował, że zagraniczny kapitał opuszcza kraj drzwiami i oknami - egipski funt przed ponownym uruchomieniem systemu finansowego przez bank centralny był wyceniany o 7 proc. niżej względem dolara, ale z względu na niewielką płynność tego rynku spadek najprawdopodobniej jeszcze się pogłębi.