Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mariusz Puchałka
|

Zaklęta strefa technicznego oporu

0
Podziel się:

Inwestorzy mieli trudności ze znalezieniem liderów, co w końcówce sesji skrupulatnie wykorzystała podaż.

Zaklęta strefa technicznego oporu

Pierwsza połowa środowej sesji układała się po myśli posiadaczy akcji. GPW wykorzystała rozpęd nadany indeksom dnia poprzedniego i kontynuowała wzrosty.

Przed indeksem WIG20 otworzyła się droga do kontynuacji wiosennego odreagowania w górę. Wraz z upływem czasu pojawiły się jednak kłopoty. Inwestorzy mieli trudności ze znalezieniem liderów, co w końcówce sesji skrupulatnie wykorzystała podaż. Tym samym umocnił się techniczny opór w okolicach 2.470 pkt.

Na samym KGHMie nie pojedziemy

Tablica wyników wczorajszej sesji podsumowująca zachowanie spółek z indeksu WIG20 wskazuje, iż niewielka ilość spółek brała udział w aprecjacji. Wzrost barometru największych spółek warszawskiego parkietu opierał się praktycznie na KGHM i w pewnym stopniu na PGNiG. Ostateczną porażkę popytu w dniu wczorajszym przypieczętowała bierna postawa sektora bankowego. Jedyną instytucją finansową, której kurs we środę zyskał na wartości był PKO BP, jednak skala aprecjacji notowań największego polskiego banku była symboliczna (+0,09%).

Odnotować należy również większą zmienność na spółkach paliwowych. Jeszcze przed sesją pojawiły się nadzieje na sforsowanie przez PKN Orlen technicznego oporu przy poziomie 43,5 zł, co wiązałoby się przełamaniem długoterminowej linii trendu spadkowego. Jak na razie jednak sztuka ta nie udała się, a na rynku w końcówce sesji pojawiły się większe zlecenia sprzedaży. Ostatecznie indeks WIG20 ponownie skapitulował w okolicach oporu przy poziomie 2.470 pkt. Szanse na kolejne próby kontynuacji wzrostów nie zostały jeszcze zaprzepaszczone, ale niepokoić może fakt, iż rynek nie był w stanie wykorzystać „tak idealnej" sytuacji do podniesienia indeksu na wyższe poziomy.

Wczoraj bowiem warszawskiej giełdzie sprzyjało otoczenie zewnętrzne, a krótkoterminowy potencjał budowany był w oparciu o relatywną siłę rynków wschodzących wobec giełd Europy Zachodniej. Teraz kupującym przyjdzie bronić pierwszego technicznego wsparcia, które wyznacza minimum z 7 kwietnia br. (2.435 pkt.). Prawdopodobnie czeka nas przedłużający się okres zmiennej koniunktury do czasu wyjaśnienia perspektyw średnioterminowych rynku.

Mocne odbicie na Wall Street

Indeksy giełdowe za Oceanem zakończyły środowe notowania znaczącą aprecjacją. Zwyżka Nasdaq o 1,7%, pozwoliła barometrowi technologicznych spółek odrobić ok. 1/3 marcowej deprecjacji. W najbliższych dniach wyzwaniem dla byków w odniesieniu do Nasdaq będą próby podniesienia indeksu powyżej przełamanego wcześniej ważnego wsparcia przy poziomie 4.250 pkt. (maksimum ze stycznia br.). Poprawa nastrojów w krótkim terminie to przede wszystkim efekt oczekiwań na kolejne wyniki finansowe spółek za I kw. 2014 r. Pierwszy raport tradycyjnie przedstawiany przez Alcoę, wypadł lepiej od oczekiwań. W kolejce czekają wyniki dwóch dużych banków, które poznamy w piątek (JPMorgan i Wells Fargo). Klimat dnia wczorajszego ustawiła ponadto publikacja tzw. FED Minutes, które wykazały, iż zdaniem części amerykańskich bankierów tempo podwyżek stóp procentowych w USA zakładane przez projekcję Fed, może być zbyt szybkie (z 0-0,25 proc. do 1 proc. w 2015 r. i do 2,25 proc. w 2016 r.).

Wzrostowa sesja na Wall Street nie zrobiła jednak wrażenia na rynkach azjatyckich.

Optymistyczny wydźwięk wczorajszej wzrostowej sesji w USA tonują poranne dane makro z chińskiej gospodarki. Najświeższy raport wykazuje mocno ujemne dynamiki zarówno eksportu, jak i importu w marcu. Efektem jest płaska sesja indeksu Nikkei, mimo początkowego odbicia w górę.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)