*Poniedziałkowa, zdecydowana poprawa nastrojów na warszawskiej giełdzie, czego efektem był wzrost indeksu WIG20 o 8,5 proc., a WIG o 6,2 proc., powinna znaleźć odbicie we wzrostowym początku dzisiejszej sesji. *
Szczególnie, że te dobre nastroje wzmacniają wczorajsze silne wzrosty na Wall Street (S&P500 +6,5 proc.; DJIA 4,9 proc.) oraz dzisiejsze w Azji (Nikkei 5,2 proc.).
Nie byłoby niczym zaskakującym, gdy na "dzień dobry" polski rynek akcji wzrósł o 1-2 proc. Presja na realizację zysków przez krótkoterminowych inwestorów, może pojawić się dopiero w kolejnych godzinach. Nie jest jednak przesądzone, że dzisiejsza sesja na GPW zakończy się właśnie taką realizacją zysków. Zdecydowana poprawa sytuacji na światowych giełdach, jaka ma miejsce w ostatnich dniach, sprawia bowiem, że akcje stają się atrakcyjnym towarem.
Tę wspomnianą poprawę szczególnie mocno widać na wykresach. Zdecydowane odbicie indeksów WIG i WIG20 od poziomu październikowych dołków, pozwala oczekiwać w najbliższym czasie ruchu w kierunku maksimów z początku miesiąca.
I to jest plan minimum. W pewnych warunkach bowiem może dojść do utworzenia popytowych formacji podwójnego dna. W przypadku indeksu WIG20 realizacja takiej formacji oznaczałby wzrost przynajmniej do 2250 pkt., czyli o ponad 30 proc. w stosunku do wczorajszego zamknięcia.
Realizację powyższego scenariusza wzmacniają ostatnie wydarzenia na Wall Street. Silne, piątkowo-poniedziałkowe wzrosty indeksów DJIA i S&P500, które nastąpiły z poziomu wsparć tworzonych przez średnioterminowe dołki z października 2002 roku (koniec ostatniej bessy), każą przypuszczać, że jeżeli tylko nie dojdzie do dużego bankructwa (np. Citigroup lub któregoś z amerykańskich koncernów samochodowych), to właśnie rozpoczęła się większa, a przede wszystkim dłuższa, wzrostowa korekta.
We wtorek potencjalny wpływ na rynki akcji może mieć publikacja zrewidowanych danych nt. dynamiki amerykańskiego PKB w III kwartale br. (godz. 14:30; prognoza: -0,6 proc.) oraz listopadowego indeksu zaufania konsumentów (godz. 16:00; prognoza: 39,5 pkt.).
Takiego wpływu natomiast nie powinny natomiast mieć raporty z amerykańskiego rynku nieruchomości (indeksy S&P/Case-Shiller I OFHEO). Inwestorzy mają bowiem świadomość, że kondycja tego rynku jest zła. Dlatego też potencjalnym zaskoczeniem, które mogłoby mieć jakiś wpływ na ich decyzje, byłyby tylko zdecydowanie lepsze od prognoz dane. To jednak mało realne.
ZOBACZ TAKŻE: