Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Cymcyk
|

Zmiany duże – efekty minimalne

0
Podziel się:

Początek dzisiejszej sesji był na minusie. Były to jeszcze konsekwencje wczorajszego spadku i przełamania kluczowej bariery 1920 pkt. Popyt próbował od razu odwrócić sytuację i nawet wypchnął WIG20 na plus.

Zmiany duże – efekty minimalne

Początek dzisiejszej sesji był na minusie. Były to jeszcze konsekwencje wczorajszego spadku i przełamania kluczowej bariery 1920 pkt. Popyt próbował od razu odwrócić sytuację i nawet wypchnął WIG20 na plus.

Rynek momentalnie jednak znalazł się na nowych dziennych minimach wraz z pojawieniem się większego kapitału. Do poziomu 1800 pkt., a więc dolnego ograniczenia majowej konsolidacji zabrakło zaledwie kilkunastu punktów. Na szczęście dla byków wtedy sygnał do poprawy sytuacji pojawił się na zachodnich rynkach. To pozwoliło zredukować spadek ale nadal, choćby do poziomu poniedziałkowego zamknięcia brakowało ponad procenta.

Zdecydowanie najgorzej spisywał się sektor surowcowy. Na pozycji lidera spadków zmieniały się ORLEN i LOTOS. Słabo wypadał również KGHM na którym spadki byłyby zdecydowanie większe gdyby nie obiecująca niemal 15 proc. lipcowa dywidenda. Przed większymi spadkami powstrzymywał fakt, że stosunkowo dobrze radził sobie sektor bankowy i jednocześnie pojawiała się grupa chętnych na łapanie ,,spadającego noża", czyli kupowania akcji po znacznych przecenach w myśl idei, że po większych spadkach musi nastąpić odbicie.

Z punktu widzenia europejskich informacji makro płynących na rynek nic istotnego się nie wydarzyło. Ani poranne dane o indeksach PMI opisujących stan przemysłu w Eurolandzie jak i popołudniowa rekomendacja MFW dalszej obniżki stóp w Polsce nie miały znaczenia dla graczy. Śladową reakcję umocnienia na kursie złotego widać było po informacji, że deficyt budżetowy w 2009 roku zostanie zwiększony o 9 mld PLN do 27 mld złotych. Nie było to jednak wartość ,która mogłaby zagrozić wielkimi emisjami obligacji więc i kurs pozostawał niewzruszony.

W końcówce decydująca mogła być informacja o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA, który stanowi 80 proc. rynku hipotecznego. Maj, który jest uważany za jeden z trzech najlepszych miesięcy na sprzedaż domów potwierdził swoją historyczną wartość i dynamika sprzedaży faktycznie wzrosła drugi miesiąc z rzędu, co cieszy, jednak jednocześnie wzrost wiązał się ze spadkiem ceny, a to już jest zła informacja. Średnia cena, która jest dla sektora finansowego znacznie ważniejsza niż ilość spadła w ciągu roku o 17 proc., a w kwietniu aż o 6,8 proc. Byki nie zdołały jednak wykorzystać tej informacji i zakończyliśmy dzień na symbolicznym spadku.

Obrót większy od wczorajszego i brak nawet niewielkiego plusa po wczorajszej przecenie i przy rosnących parkietach zachodnich sugeruje, że coraz więksi gracze włączają się do gry po stronie podaży. Jeżeli do tego dojdzie kreślenie nowych miesięcznych minimów w Stanach to jutrzejszy dzień upłynie pod znakiem walki o majowe dołki. Wtedy sytuacja w ujęciu średnioterminowym będzie naprawdę ciekawa, bo ewentualna premia za ryzyko kupna będzie dostatecznie duża aby akcjami zainteresowali się gracze, którzy nie wykorzystali lutowo-czerwcowej ,,hossy".

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)