Po wczorajszym popisie niedźwiedzia za oceanem, dzisiejsze notowania rynków azjatyckich przyniosły wyraźną przecenę. Dla przykładu japoński Nikkei 225 stracił aż -5 procent. Wobec powyższego giełdy europejskie zareagowały podobnie, ale rynek akcji szybko pozbierał się i wyszedł w okolice ostatniego zamknięcia.
Na tym tle warszawski parkiet zachował się raczej emocjonalnie. W pierwszych godzinach handlu spadki na indeksie blue chipów sięgały nawet -3 procent, ale na WIG20 kupującym udało się zatrzymać nacisk podaży na poziomie minimum sesyjnego 1650 punktów. Tak samo słabo zachowywały się indeksy spółek mniejszej kapitalizacji. mWIG40 na godzinę przed zamknięciem wciąż tracił -2 procent, mimo, iż pozostałe indeksy cenowe zdołały odrobić już większość poniesionych wcześniej strat.
Druga połowa sesji przyniosła otrzeźwienie na rynku. Mimo, iż kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy wciąż traciły na wartości, popyt na GPW zdołał doprowadzić flagową dwudziestkę na +0,5 procentowy plus. Niestety na samym finiszu kupujący odpuścili po kolejnym słabym otwarciu Wall Street. Aktywność krajowych inwestorów była porównywalna do ostatnich sesji. Na zamknięciu odnotowaliśmy około 1 miliarda złotych obrotu na szerokim rynku. Do najpłynniejszych spółek należy zaliczyć zdecydowanie PKOBP z obrotem rzędu 170 milionów złotych.
Informacją dnia była decyzja Europejskiego Banku Centralnego, który zdecydował się na cięcie kosztu pieniądza o 50 punktów bazowych, co było zgodne z prognozą ankietowanych analityków. ECB w ten sposób wskazał drogę RPP na najbliższe przyszłotygodniowe posiedzenie RPP.
Ciekawą informacją jest zamiar wyprzedaży aktywów przez spółkę Pamapol, gdzie spółce z grupy kapitałowej dostało się na instrumentach pochodnych. Czyżby jako jedna z pierwszych otwierała wielki festiwal wyprzedaży środków trwałych?
ZOBACZ TAKŻE: