*Wczorajsza sesja na GPW pokazała niepohamowany optymizm naszych inwestorów. Wbrew oczekiwaniom zachowywali się także Amerykanie. Tym samym rynki kapitałowe oderwały się nieco od fundamentów. *
Indeksy w USA prawie przez całą sesję ignorowały słabe dane z gospodarki USA. Bolał spadek zamówień w przemyśle w październiku o 5,1 procent. Pojawiają się również wątpliwości co do pomocy trzem największym koncernom samochodowym: General Motors, Fordowi i Chryslerowi. Wczoraj szefowie firm znów rozmawiali o pomocy w Senacie.
Według nich sektorowi motoryzacyjnemu potrzeba nawet 125 mld dol., aby wspomniane firmy nie upadły. To sporo - wydaje się, że pozyskanie takiej kwoty od rządu nie będzie łatwe, jeśli w ogóle możliwe.
Emocjonująca znów była sama końcówka - godzinę przed końcem notowań zaatakowała podaż, która zepchnęła wszystkie indeksy wyraźnie pod kreskę.
Jesteśmy świadkami, ponownie, dużej zmienności na rynkach i tym trudniej jest prognozować przebieg dzisiejszej sesji. Na myśl przychodzi wczorajszy dzień, gdy Europa straciła nieznacznie na wartości, a GPW wystrzeliła w górę.
Wydaje się jednak, że większe jest prawdopodobieństwo spadków na początku sesji - rynek powinien odreagować wczorajsze wzrosty w drugiej połowie sesji w Warszawie oraz zdyskontować - choćby niewiele - spadki za Oceanem.
Ciekawie będzie dziś na spółkach FON oraz Ponar. Pierwsza spółka w uchwałach WZA podała, że chce sprzedawać swoje nieruchomości oraz przygotowuje się od emisji akcji. Ponar natomiast dogadał się z Fortis Bankiem w sprawie kredytu, który został przedłużony do marca 2009 roku. To powinno podbić dziś kurs akcji firmy.
Punktem kulminacyjnym sesji będą dane z rynku pracy w USA o godz. 14:30. Poznamy m.in. stopę bezrobocia w listopadzie (przewiduje się 6,8 proc. wobec 6,5 poprzednio). Długoterminowe prognozy mówią o wyraźnym wzroście tego wskaźnika (9 proc.), więc dużego zaskoczenia nie będzie, natomiast indeksy mogą krótkoterminowo zareagować na gorszy od oczekiwań odczyt.