Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

WIG blisko istotnych wsparć

0
Podziel się:

Pierwszy raz od długiego czasu pojawił się wczoraj w Ameryce wyraźny dylemat związany z inflacją.

WIG blisko istotnych wsparć

Pierwszy raz od długiego czasu pojawił się wczoraj w Ameryce wyraźny dylemat związany z inflacją - czy patrzeć na bieżące, niepokojąco wysokie jej odczyty, czy cieszyć się z mocnej obniżki ceny ropy naftowej i liczyć, że w przyszłości złagodzi presję inflacyjną.

Ostatecznie inwestorzy raczej skupili się na pierwszym z tych czynników - wczoraj opublikowano wysokie wskaźniki CPI w Wielkiej Brytanii oraz PPI w USA - choć w połowie sesji można było odnieść wrażenie, że największa od długiego czasu zniżka notowań ropy cieszy inwestorów. W dużej części jednak odrobienie strat przez amerykańskie indeksy w połowie dnia wynikało z popytu na akcje spółek finansowych. Pod koniec notowań znów się osłabiły i ostatecznie indeksy znów spadły. Wpływ na to miało też zapewne wystąpienie Bena Bernanke, który wysłał dwa najgorsze sygnały - przestrzegł przed inflacją i osłabieniem wzrostu gospodarczego.

Na notowania S&P 500 korzystnie podziałało wsparcie przy 1200 pkt. Przypomnijmy jednak, że w trendzie malejącym samo odbicie od wsparcia to za mało, by mówić o możliwości trwalszej poprawy koniunktury. Bariera 1200 pkt ma jedynie psychologiczny charakter, więc nie warto do niej przywiązywać większej wagi. Nie zmieniamy naszych oczekiwań na dalszą zniżkę na amerykańskim parkiecie. Tak samo jesteśmy nastawieni do rynków wschodzących. Wczoraj zanotowały największy spadek od 4 miesięcy i zeszły poniżej poprzedniego dołka. Tym samym ruch powrotny do styczniowego dołka, jaki w ostatnich dniach wykonywał MSCI EM, zakończył się. Można oczekiwać, że z obecnych ponad 1000 pkt ten indeks zejdzie nawet w rejon 700 pkt. To oznaczałoby jeszcze pokaźne zniżki.

Jak w takich warunkach miałby sobie radzić nasz rynek? Nie ma wątpliwości, że jest wyprzedany, ale ten fakt wystarcza jedynie do oczekiwania na krótkotrwale odbicie, a nie na zmianę trendu. Główne indeksy w ostatnim czasie znów wysłały wiele negatywnych sygnałów, wykazując ogromną słabość naszej giełdy. WIG20 wczoraj spadł poniżej 2,5 tys. pkt i przełamał w ten sposób ważna barierę w postaci dołka z czerwca 2006 r. mWIG40 poniżej analogicznego wsparcia znalazł się już w minionym tygodniu, a sWIG80 przebił barierę związaną ze szczytem z wiosny 2006 r. Wobec tego nadzieje na to, że te wsparcia powstrzymają wyprzedaż okazały się złudne. Inwestorzy, którzy liczyli na to, że powstrzymają wyprzedaż, zawiedli się i teraz mogą stanowić dodatkowe źródło podaży. W takich warunkach wsparcie przy 36 tys. pkt na indeksie WIG, który traktujemy za najlepszy miernik koniunktury na naszej giełdzie, jest poważnie zagrożone. Brakuje do niego zaledwie 4 proc.

Nasza giełda staje przed realną groźbą pojawienia się paniki. Dzisiejsza sesja, która przynosi odbicie o zaledwie 0,3% w początkowej fazie, pokazuje słabość popytu. Mechanizm, który teraz funkcjonuje jest podobny, jak w ostatniej fazie hossy - wtedy inwestorzy, którzy powstrzymywali się z kupnem, czekając na spadek cen, gdy przez pierwszą część sesji go nie widzieli przystępowali do zakupów. Teraz posiadacze akcji na początku notowań liczą na odbicie, a gdy ono nie przychodzi z każdą godziną sesji jest gorzej. W takim spostrzeżeniu można znaleźć optymistyczne przesłanie, jednak równocześnie warto przypomnieć, jak długo trwała ostatnia faza hossy i jak wysoko wyniosła indeksy. Teraz więc zniżki mogą zająć więcej czasu niż oczekują najwięksi pesymiści i sprowadzić do niższych niż oczekiwane przez nich poziomy.

dziś w money
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)