Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Zawiedzione nadzieje

0
Podziel się:

Dziś zachowanie naszego rynku na wtorkowej sesji wydaje się w miarę zrozumiałe. Jednak w dniu wczorajszym wyraźna słabość giełdy kontrastowała z tym, czego można było oczekiwać.

Zawiedzione nadzieje

Dziś zachowanie naszego rynku na wtorkowej sesji wydaje się w miarę zrozumiałe. Jednak w dniu wczorajszym wyraźna słabość giełdy kontrastowała z tym, czego można było oczekiwać.

Utrzymujący się przez poprzednie dni na świecie optymizm związany z oczekiwanym cięciem stóp procentowych w Ameryce pozwalał myśleć o wyczekiwaniu na tę decyzję w pozytywnych nastrojach. Tak się jednak nie stało i nasza giełda, podobnie zresztą jak rynki europejskie, poszła wyraźnie w dół.

Jak się wieczorem okazało ostrożność była uzasadniona, gdyż postanowienie Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), a szczególnie komentarz jemu towarzyszący mocno zbił z tropu inwestorów w USA. Skala przeceny po wczorajszej decyzji była na tyle duża, że trudno mówić jedynie o realizacji zysków ze zwyżek trwających przez poprzednie dni. To było jednak mocne rozczarowanie, którego konsekwencje będziemy zapewne oglądać przez kolejne dni.

O rozczarowaniu mówiła zarówno reakcja giełdy, jak obligacji i dolara. Rentowność papierów skarbowych obniżyła się, dolar w niewielkim stopniu zmienił swoją wartość. To potwierdza, że w komunikacie po posiedzeniu FOMC inwestorzy wyczytali głównie złe rzeczy, dotyczące negatywnych zjawisk w gospodarce. Wydaje się jednak, że to jakoś znieśliby, gdyby takim wiadomościom towarzyszyło przesłanie o gotowości dalszych obniżek stóp procentowych w razie potrzeby. Jednak władze monetarne wskazały również na ryzyka inflacyjne, co zostało odczytane jako ostrzeżenie przed tym, by dalsze luzowanie polityki pieniężnej przynajmniej w krótkim czasie nie liczyć.

Kluczowe pytanie po wczorajszym wieczorze sprowadza się do tego, czy z zachowania rynków przez te niecałe dwie godziny można wyciągać dalej idące wnioski. Czy decyzja i komentarz były jakimś przełomem dla rynków, czy też nie. Wydaje się, że nie pojawiły się żadne przełomowe tezy, żadne informacje o których inwestorzy wcześniej by nie wiedzieli. Mają świadomość zwalniania amerykańskiej gospodarki, pogarszania się sytuacji w zakresie konsumpcji, trudności na rynkach finansowych i utrzymującej się presji inflacyjnej. W związku z tym na pewno nie możemy mówić o ,,porażeniu" inwestorów wczorajszym komentarzem.

Natomiast zderzył się on bardzo mocno z narosłymi przez ostatnie dni oczekiwaniami. Związane były po części z nadziejami na to, że władze monetarne pozostawią otwartą drogę do kolejnych obniżek stóp, po części, że cięcie wczorajsze wyniesie 0,5 pkt proc., a po części, że stopa procentowa po jakiej pożyczane są pieniądze bankom komercyjnym zostanie ścięta mocniej niż podstawowa stopa procentowa. Żadna z tych nadziei nie ziściła się.

Decyzja o stopach w USA przyćmiła wczoraj praktycznie wszystko. Jednak nie można pominąć kolejnych niepokojących informacji z innych regionów świata. Chodzi głównie o tempo wzrostu cen w Chinach oraz coraz gorsze nastroje w niemieckiej gospodarce, co tym razem potwierdził spadek indeksu ZEW do najniższego poziomu od blisko 15 lat. Również w Japonii nastroje konsumentów pogarszają się. W listopadzie były najgorsze od 2003 r. To jest tak bardzo teraz ważne, bo w kontekście koniunktury gospodarczej w kolejnych miesiącach jednym z kluczowych czynników jest to, jak konsumenci zareagują na negatywne zjawiska na rynkach finansowych i w gospodarkach.

Z perspektywy naszego rynku wciąż trzymamy się diagnozy opartej na 12-miesięcznej średniej kroczącej dla indeksu WIG oraz sierpniowych dołkach dla sWIG80 oraz mWIG40. Dopóki te bariery nie zostaną przełamane utrzymuje się zagrożenie dalszym spadkiem. ,,Mityczne" oddziaływanie grudnia jako korzystnego okresu dla inwestycji w akcje przestanie mieć już teraz znaczenie, a wrócimy raczej do gry opartej na fundamentach.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)