Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amerykanie boją się drożejącej ropy

0
Podziel się:

Wzrost ceny ropy do najwyższego poziomu od września 2008 roku wyraźnie przestraszył inwestorów giełdowych za Oceanem.

Amerykanie boją się drożejącej ropy
(Strocchi/CC/Flickr)

Spadek zainteresowania akcjami najbardziej odczuli posiadacze akcji 30 tamtejszych blue chipów. Dow Jones, indeks je grupujący, stracił na wartości 0,76 procent. Tylko nieco mniej spadł S&P, a technologiczny Nasdaq zakończył dzień pół procent pod kreską.

Odwrót od akcji był wynikiem rosnących obaw o eskalację konfliktu w Libii, gdzie siły rządowe rozpoczęły kontrofensywę. To spowodowało, że cena ropy wzrosła na giełdzie paliw w Nowym Jorku do 104 dolarów za baryłkę, a więc poziomu nie obserwowanego od września 2008 roku.

Inwestorów niepokoi, że jeżeli cena czarnego złota pozostanie w tym miejscu lub co gorsza będzie dalej rosnąć, niechybnie przełoży się to na spadek konsumpcji, czyli głównego silnika amerykańskiej gospodarki. A to by oznaczało, że gospodarka amerykańska ponownie mogłaby wpaść w recesję.

To, że realizacja takiego scenariusza jest jak najbardziej możliwa uświadomiła wczoraj inwestorom także informacja, że w lutym wynagrodzenia w USA pozostały na poziomie ze stycznia. Tym samym konsumenci amerykańscy rosnące ceny paliw muszą rekompensować ograniczeniem zakupów innych towarów.

W tej sytuacji większego wrażenia nie wywarły kluczowe – jak się wcześniej spodziewano – w skali tygodnia dane, które w piątek podał Departament Pracy.Okazało się, że w lutym przybyło 192 tysiące miejsc pracy poza rolnictwem, czyli o tysiąc więcej niż oczekiwano i aż o prawie 120 tysięcy więcej niż w styczniu. Jeszcze lepiej wypadł sektor prywatny, gdzie zatrudnienie zwiększyło się w o 222 tysiące, a prognozowano 200 tysięcy. A szczególnie pozytywnie zaskoczył spadek stopy bezrobocia, która obniżyła się do poziomu 8,9 proc., czyli najniżej od kwietnia 2009 roku.

To jednak nie miało praktycznie większego znaczenia dla inwestorów. Co więcej można stwierdzić, że dane te ich rozczarowały w kontekście oczekiwań po środowej publikacji raportu ADP (według niego w lutym zatrudnienie wzrosło o 217 tysięcy) oraz czwartkowej informacji o najniższej od połowy lipca 2008 roku tygodniowej liczbie osób, które złożyły podanie w urzędach pracy o zasiłek dla bezrobotnych (takowych było 368 tysięcy).

Jak najszybciej wczorajszą sesję chcieliby zapewne zapomnieć akcjonariusze gigantów finansjery – Citigroup oraz Goldman Sachs. Pierwsi stracili prawie trzy, a drudzy ponad dwa procent po tym jak analitycy Bank of America obniżyli swoje rekomendacje dla ich akcji.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)