Parkiety całego świata zaczerwieniły się. Jedyną pozytywną rzeczą w notowaniach są dziś chyba emocje. Nareszcie coś się dzieje.
Czarny wtorek - tak można nazwać dzisiejszy dzień patrząc na notowania światowych indeksów. Iskrą była decyzja chińskiego rządu, który chce wprowadzić ograniczenia dla inwestorów zagranicznych. Władze Chin uważają, że zagraniczny kapitał sztucznie podbił wartości tamtejszych indeksów. Więcej można przeczytać tu.
ZOBACZ TAKŻE:
Czarny wtorek na GPWPo spadkach w całej Europie i na świecie spodziewać się mogliśmy podobnego startu giełd w USA. Tak się właśnie stało - NASDAQ po godzinie handlu tracił 1,5 proc., Dow Jones
1 proc. a S&P 1,09 proc. Oczekiwane informacje z rynku nieruchomości pozostały gdzieś głęboko ukryte. Sprzedaż domów na rynku wtórnym w styczniu wzrosła więcej niż przewidywali analitycy, bo o 3 proc. Choć to nadal 4,3 proc. spadek rok do roku, ale mogło być gorzej. Gdyby dzisiejsze dane okazały się słabe, to i bez chińskich spadków dzisiejsza sesja byłaby nieciekawa. A tak - nadal nie wiadomo w którą stronę podąży ten rynek.
Dobrze zaprezentował się również indeks zaufania konsumentów. Wzrósł on w lutym do najwyższego poziomu od prawie 5 lat. (112,5 pkt.). Przyczyniły się do tego wyższe płace oraz rozwój rynku pracy.
Widoczna jest dalsza regresja sektora produkcji w USA. Zamówienia na dobra trwałego użytku spadły 7,8 proc. w styczniu tego roku. Był to największy spadek od października ubiegłego roku.
Koniec dzisiejszego dnia wydaje się już być przesądzony. Pytanie tylko co będzie jutro, a właściwie "jutro". Możliwe, że dzisiejszy dzień może się stać pretekstem do korekty na światowych giełdach, którą część analityków zapowiada od jakiegoś czasu.