Poniedziałkowa sesja na Wall Street przebiegała w spokojnej atmosferze. Inwestorzy oczekują na środowe posiedzenie FED oraz dane o sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej, które zostaną ogłoszone w czwartek i piątek.
Amerykanie musieli trochę odsapnąć. Na koniec ubiegłego tygodnia indeksy Dow Jones Industrial oraz S&P 500 osiągnęły bowiem najwyższe poziomy od 9 miesięcy, a Nasdaq od początku października 2008 roku. W poniedziałek trzy najważniejsze indeksy spadły więc zgodnie odpowiednio o: 0,34; 0,33 i 0,4 procent.
Największy wpływ na spadek Dow Jones miały obniżki cen akcji 3M Co., Cisco Systems Inc. and Alcoa Inc., które straciły na wartości od 2,4 do 2,7 procent.
Natomiast na obniżenie się S&P 500 najbardziej przyczyniły się Eli Lilly & Co. i Best Buy Co., którym Goldman Sachs zmienił rekomendacje. W przypadku tej pierwszej z _ neutralnej _ na _ sprzedaj _ co przyczyniło się do spadku o 3 procent. Natomiast akcje największej na świecie firmy handlującej elektroniką straciły 5,3 proc. po tym jak Goldman Sachs zalecił swoim klientom, by ci już nie kupowali akcji tej firmy.
Na indeksie odbiła się także informacja z firmy inwestycyjnej State Street Corporation, która ogłosiła, że może stracić 625 mln dolarów, jakie w 2007 roku przeznaczyła na założenie rezerw, z których miałyby być pokryte straty związane z kredytami subprme.
Rekordzistą dzisiejszej sesji za oceanem był Freddie Mac(firma, która obok siostrzanej Fannie Mae, ma za zadanie zapewnić Amerykanom dostęp do taniego kredytu hipotecznego). W porównaniu z piątkowym zamknięciem akcje spółki zyskały na koniec dnia 128 procent. Tak gigantyczny wzrost jest wynikiem informacji, że w drugim kwartale firma zarobiła 768 mln dolarów i tym samym nie będzie się zwracać o dalszą pomoc rządową. Wcześniej firma otrzymała od rządu wsparcie w wysokości prawie 30 mld dolarów.