Inwestorom na giełdach za Oceanem wyraźnie brakowało impulsu, który mógłby ich zmusić do sprzedaży lub zachęcić do zakupów akcji.
Kalendarz makroekonomiczny świecił pustkami, politycy nie zapewnili kolejnej istotnej porcji newsów w temacie klifu fiskalnego, na giełdach w Europie też żadna ze stron nie osiągnęła wyraźnej przewagi.nie byliśmy świadkami szczególnie ekscytujących notowań.
W tej sytuacji indeksy giełd amerykańskich przez niemal całą sesję oscylowały w okolicach poprzedniego zamknięcia, kończąc dzień na nieznacznych minusach. Negatywny wydźwięk ma jedynie fakt, że Dow Jones Industrial oraz Nasdaq zeszły poniżej psychologicznych 13 tys. punktów w przypadku tego pierwszego oraz 3000 tys. punktów indeksu giełdy elektronicznej.
Tylko początkowa faza notowań mogła dawać nadzieję na to, że bykom uda się przełamać ważny z punktu widzenia analizy technicznej poziom 1419 pkt na indeksie S&P500. W ciągu pierwszej godziny mieliśmy do czynienia z wyraźnym ruchem wzrostowym. W tym czasie osiągnięto wszystko, na co było stać stronę popytową – maksimum na poziomie 1413 pkt.
Kolejne godziny to dominacja podaży i utrzymywanie się indeksów poniżej wczorajszego zamknięcia. Z trochę inną sytuacją mieliśmy do czynienia na indeksie Dow Jones, gdzie po początkowym wzroście, udawało się bykom przez część sesji pozostawać ponad kreską.
W tym przypadku to przede wszystkim zasługa dobrych notowań spółek z szeroko rozumianego sektora informatycznego. Wśród nich najsilniej rosnącym walorem był Hewlett-Packard (5,13 procent). Kurs spółki rośnie w ciągu ostatnich dni, jednak na chwilę obecną to marne pocieszenie dla akcjonariuszy. W ciągu ostatniego roku akcje HP straciły ponad 50 procent. W tym czasie zyski firmy zmalały o ponad 30 procent.
W dobrych nastrojach kończyli sesję również akcjonariusze takich spółek jak: Intel (2,30 procent), Cisco (0,73 procent) czy Bank of America (1,12 procent). Z kolej po drugiej stronie rynku znalazły się Home Depot (-1,12 procent), Verizon Communications (-0,98 procent), Chevron (-0,66 procent).