Po wczorajszej całkowicie nieinteresującej konferencji Fedu, na której wszystko wydawało się wcześniej zaplanowane, dziś mamy kolejne, prawdopodobnie bardziej ekscytujące wydarzenie - kolosalny raport o PKB Stanów Zjednoczonych.
*Czy gospodarka Stanów Zjednoczonych znacząco zwolniła w I kwartale? *W trakcie ostatnich kilku tygodni w prognozach makroekonomicznych nieustannie obniżano szacunki wzrostu gospodarczego Stanów Zjednoczonych w I kwartale, ponieważ większość publikowanych raportów za marzec świadczyła o tym, że nie sprosta on wcześniejszym oczekiwaniom. W istocie, analitycy zgadzają się obecnie co do tego, że w I kwartale nie należy spodziewać się więcej niż 2% w skali rocznej, czyli znacznie mniej niż 3 - 4%, o których często słyszało się jeszcze na początku bieżącego roku. Oczekiwania dotyczące niższego wzrostu są dobrze uzasadnione, ponieważ większość sektorów gospodarki w I kwartale przeżywa kłopoty.
_ Konsumenci prywatni nie wierzą w koniec recesji _
Wszyscy słyszeliśmy, że „konsument to 70% gospodarki”, co z pewnością jest kontrowersyjną tezą - wydaje się ona jednak uzasadniona, jeżeli spojrzy się na najważniejsze komponenty raportu o PKB, gdzie wydatki konsumentów prywatnych stanowią 69,9% łącznego (nominalnego) PKB. Konsumenci byli w ostatnim kwartale dość aktywni - w styczniu i w lutym zwiększali wydatki o 5,9% w skali rocznej, podczas gdy sprzedaż detaliczna w trakcie pierwszych trzech miesięcy roku wzrosła o całe 9,8%.
Dziś inwestorzy w akcje zwrócą również uwagę na przystawki uzupełniające popołudniową publikację raportu o amerykańskim PKB (12.30 GMT), czyli niemieckie dane o bezrobociu (które jest tam najniższe od ponad 20 lat), koszyk danych szwedzkich zawierający m.in. dane o bilansie handlowym, a także parę innych raportów makroekonomicznych ze Stanów.