Europejskie akcje zaczną we wtorek niżej po dużych spadkach w Azji, ponieważ Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył swoje prognozy dla Stanów Zjednoczonych i Japonii – spółka TEPCO poinformowała natomiast, że emisja promieniowania z jej elektrowni w Fukushimie mogłaby przekroczyć tę z Czarnobyla.
Sytuacja w Japonii ciągle ewoluuje, zaś tamtejsza agencja energetyki jądrowej podniosła poziom intensywności kryzysu do 7, czyli do najwyższej możliwej wartości. Niepewność wśród inwestorów rośnie, ponieważ każdy stara się oceniać nadchodzący wpływ japońskich ogniw łańcucha dostaw na globalną gospodarkę, co może zaburzyć obraz spółek w II kwartale, ponieważ skutkujące spadkiem produkcji opóźnienia dostaw komponentów mogłyby zaszkodzić zyskom.
Sezon publikacji wyników finansowych ruszył wczoraj z kopyta – Alcoa ogłosiła zysk na akcję na poziomie 0,28 dolara w porównaniu do oczekiwań analityków na poziomie 0,27 dolara. Przychody spółki osiągnęły poziom 5,96 mld dolarów w porównaniu do szacunków na poziomie 6,08 mld. Inwestorzy byli nieco rozczarowani tymi wynikami, zaś akcje w obrocie po zakończeniu sesji staniały o 3,2%. Głównymi problemami, z którymi musi radzić sobie przedsiębiorstwo, są słabość dolara i wyższe koszty takich środków produkcji, jak energia i surowce.
Kontrakty futures na indeks FTSE 100 obecnie, przed otwarciem, spadają o 0,5%. Dziś inwestorzy poznają brytyjską inflację CPI i inflację bazową CPI za marzec (8.00 GMT), w przypadku których oczekuje się poziomów odpowiednio 4,4% i 3,3%. Jednocześnie z inflacją CPI publikowany jest marcowy brytyjski indeks cen detalicznych, w przypadku którego oczekuje się zmiany o 5,5% r/r. Obecnie dostępne dane sugerują jednak, że inflacja może okazać się jeszcze wyższa, przez co brytyjska gospodarka może znaleźć się pod jeszcze większą presją cenową. Później mamy wyniki niemieckiego badania ZEW za kwiecień (9.00 GMT), w przypadku których oczekuje się poziomów odpowiednio 85,2 dla sytuacji bieżącej i 11,3 dla nastrojów gospodarczych, co oznaczałoby niewielki spadek w stosunku do marca – nadal jednak byłyby to bardzo wysokie poziomy, których nie widzieliśmy od 2007 r. Podsumowując zatem, można
powiedzieć, że nastroje inwestorów w Niemczech pozostają niezachwianie wysokie.