*73,80 USD za baryłkę – tyle wynosiła wczorajsza cena zamknięcia dla kontraktów wrześniowych ropy Brent na giełdzie w Londynie. 73,60 USD – to już dzisiejsze otwarcie. *
28 lipca, w piątek, ropa zamknęła dzień wartością 73,54 USD, w poniedziałek 31 lipca otworzyła się z 73,22 USD, a potem już tylko szła do góry. Ostatnie obniżki to wynik zniknięcia przynajmniej niektórych ważnych czynników popychających ceny do wzrostów.
W poniedziałek zaczął obowiązywać rozejm w konflikcie izraelsko-libańskim, straty produkcji ropy wynikające z awarii na polu naftowym BP na Alasce są mniejsze niż oczekiwano, w Nigerii wypuszczono kilku porwanych pracowników zagranicznych koncernów naftowych, słowem: jest spokojnie i optymistycznie. Dzisiaj rano ropa w Londynie pozostaje około 20-30 centów poniżej 74 USD i na razie nie widać było impulsów do znaczniejszych podwyżek. Jak co środę raport o stanie zapasów paliw w USA ogłosi tamtejszy Departament Energii. Handlarze i analitycy spodziewają się wyraźnych spadków, jednak by wywołały one poważniejszy wzrost cen potrzebne będą raczej dane mocno odbiegające od oczekiwań . Poznamy też informacje o inflacji w USA, które będą sygnałem do dalszych posunięć i gospodarczych decydentów, i inwestorów rynkowych. Spadkom na rynku surowca od kilku dni towarzyszą obniżki cen produktów gotowych (benzyny, oleje), a co za tym idzie tanieją także produkty paliwowe w hurcie w Polsce. Dla przykładu, PKN Orlen,
najwiekszy polski producent, od 4 sierpnia tylko obniżał cenę tysiąca litrów popularnej bezołowiowej 95. W sumie obniżka ta wyniosła już 141 PLN, czyli około 14 groszy na litrze.
