Cena ropy na rynkach giełdzie londyńskiej spada. Za baryłkę płaci się dziś już poniżej 73 USD. Obecna sytuacja jest pochodną spadku cen z piątkowego popołudnia.
Druga połowa zeszłego tygodnia przyniosła podwyżki cen ropy, nawet ponad 75,80 USD za baryłkę. Nie wyrównały one wprawdzie rekordów z połowy lipca, gdy sięgały 78 USD, ale czwartek i piątek były znacznie „droższe” niż początek tygodnia. Tym bardziej zauważalny był spadek w piątek pod koniec dnia aż do okolic 73 USD. Skrótowo rzecz ujmując, w poprzednim tygodniu ropa najpierw wyskoczyła do góry, potem spadła i w zasadzie kurs z poniedziałku niewiele różni się od zamknięcia piątkowego. Teraz jest jeszcze nieco taniej.
Do takich zachowań przyczynić się mogło pewne uspokojenie sytuacji na Bliskim Wschodzie przed weekendem, publikacja raportu o słabszym niż oczekiwano wzroście PKB w USA w drugim kwartale tego roku oraz realizacja zysków przez inwestorów. Negatywne informacje o słabym wydobyciu w Nigerii zostały już przez rynek wcześniej przetworzone. Co czekać nas może w tym tygodniu? Jeśli „w polityce” nie wydarzy się nic nadzwyczajnego (np. szerszych kręgów nie zacznie zataczać wojna izraelsko-libańska) i nie pojawią się wiadomości o zakłóceniach w pracach wydobywczych czy w działaniu rafinerii, to wahania cenowe nie powinny być zbyt znaczące. Trudno jednak prorokować cokolwiek kategorycznie w tak napiętej sytuacji.
