Ubiegły tydzień zaczął się od spadku ceny złota, ale w drugiej połowie tygodnia, notowania spektakularnie poszybowały w górę.
W poniedziałek rano na giełdzie londyńskiej za uncję tego kruszcu płacono 588,50 USD, ale spadająca wartość ropy pchnęła notowania w dół i we wtorek popołudniu za uncję płacono już 575,60 USD. Na ten spadek wpłynęły także inne czynniki. Przede wszystkim zmalał popyt w Indiach, którego apogeum przypadło na okres przedświąteczny. Bowiem obchodzone w ubiegłą sobotę hinduskie święto Diwali to czas wręczania sobie prezentów – często tych wykonanych ze złota.
Gdy ostygł indyjski rynek jubilerski i spadły ceny ropy inwestorzy otrzymali sygnał do sprzedaży i stąd wzięły się poniedziałkowe i wtorkowe spadki. W środę cena złota oscylowała wokół 581 USD za uncję i widać było, że rynek czeka na decyzję FED odnośnie amerykańskiej waluty. Od czwartku, po oświadczeniu FED odnośnie pozostawienia stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, dolar osłabł w stosunku do innych walut, a to wpłynęło na notowania złota, które ponownie zaczęły iść w górę. Także rosnące ceny ropy dały wsparcie dla wzrostu cen. W czwartek wartość złota skoczyła, aż do 596.25 USD za uncję i na tym samym poziomie zakończyła sesję w piątek.
W Polsce ceny kształtowały się podobnie. W poniedziałek rano za uncję złota płacono 1807,46 PLN, a we wtorek popołudniu cena spadła do 1776,59 PLN. W środę cena oscylowała wokół 1797 PLN, a w czwartek nastąpił wzrost wartości, co objawiło się wzrostem ceny tego kruszcu do 1824,23 PLN na koniec tygodnia.
Analitycy przewidują zakończenie trwającej od 5 miesięcy korekty. Swoje przewidywania opierają na obserwacji rynku kontraktów terminowych, przepowiadając, że do grudnia uncja złota powinna na nich osiągnąć wartość 650 USD. Słabnący dolar, stabilizacja cen ropy naftowej, oraz obawy związane z Iranem i Irakiem – to czynniki, które będą rzutować na rynek w najbliższych tygodniach. Daje to przesłanki do ponownego przekroczenia przez złoto granicy 600 USD za uncję.