Złoto zyskało w zeszłym tygodniu aż 10,40 USD na uncji. Podtrzymuje to opinię inwestorów o silnych fundamentach dla tegorocznego wzrostu cen tego metalu.
W poniedziałek rano za uncję złota płacono 635,10 USD i w ciągu dnia cena wzrosła do 639,00 USD za uncję. Wzrost związany był głównie ze spadkiem dolara. We wtorek złoto dotarło do najwyższego poziomu od 3 tygodni – 642,50 USD za uncję. Przyczynił się do tego spadek dolara i informacja mówiąca o możliwości przejęcia przez rząd Boliwii sektora górnictwa. Nie bez znaczenia były płynące z Azji informacje o zwiększonym popycie na złoto wśród tamtejszych banków centralnych, oraz o chęci przewartościowania ich koszyka walut.
W środę można było zaobserwować prawdziwą bitwę pomiędzy bykami, a niedźwiedziami, gdyż na poziomie ok 640 USD za uncję notowania trafiły na granicę oporu. Została ona jednak przełamana już następnego dnia, kiedy notowania wzrosły do 651,75 USD za uncję i zbliżyły się do najwyższego poziomu od 8 tygodni. W piątek nastąpiła charakterystyczna dla szybkich wzrostów korekta i ostatecznie złoto zakończyło tydzień na poziomie 645,50 USD za uncję.
W Polsce ceny ze względu na różnice kursowe kształtowały się nieco odmiennie. Tygodniowe maksimum cenowe zostało osiągnięte w piątek, a nie w czwartek, jak to miało miejsce w większości innych krajów. W poniedziałek uncja złota warta była 1881,80 PLN i cena sukcesywnie przez cały tydzień rosła, aż w piątek osiągnęła 1958,06 PLN.
Jak twierdzi Peter Spina – główny strateg inwestycyjny GoldSeed.com: „Kluczową kwestią jest osiągnięcie przez złoto ceny 675 USD, co jest w najbliższym czasie bardzo prawdopodobne. Osiągnięcie tej ceny przyspieszyłoby wzrost wartości tego metalu i zwiększyło szansę na osiągnięcie 750 USD na koniec roku.” Wielu innych obserwatorów zapowiada w najbliższym czasie spadek złota do poziomu 600 USD za uncję, ale jednocześnie przyznają, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że metal ten zakończy rok na poziomie 720 – 740 USD za uncję.
Jak zauważają analitycy; złoto, którego rynkowa wartość była i jest silnie uzależniona od notowań amerykańskiego dolara i cen ropy naftowej, teraz zaczyna się powoli „usamodzielniać” co może wskazywać na coraz większe zainteresowanie inwestorów, którzy nie upatrują już w tym kruszcu wyłącznie inwestycji kontrującej spadek wartości dolara.