Na początku zeszłego tygodnia złoto, wspierane przez słabnącego dolara, osiągnęło najwyższe notowania od 26 lat.
W poniedziałek rano, za uncję kruszcu na londyńskiej giełdzie trzeba było zapłacić 745,25 USD, jednak już popołudniu - na skutek realizacji zysków przez inwestorów i odrabianie strat przez amerykańską walutę - metale szlachetne zaczęły tracić na wartości. Notowania dolara były chwiejne - w środę umocnił się wobec jena, ale równocześnie tracił na wartości wobec euro. Na czwartkowym zamknięciu za uncję złota płacono tylko 725.50 USD.
W piątek złoto zaczęło odrabiać straty z ostatnich trzech dni. Dolar powrócił na drogę spadków wobec euro i innych światowych walut, po raporcie rządowym USA dotyczącym wzrostu bezrobocia. W tym samym czasie, waluta Unii Europejskiej zyskała wsparcie ze strony Europejskiego Banku Centralnego, który utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie 4%. Złoto zakończyło tydzień na poziomie 735,87 USD za uncję.
Ceny kruszcu wydają się nieco napompowane i już od dwóch tygodni analitycy wspominali o mającej nastąpić korekcie. Jest jednak mało prawdopodobne, by w najbliższym czasie wartość złota spadła poniżej 700 USD za uncję. Brak oznak, świadczących o zakończeniu spadków dolara wobec głównych walut światowych, wpływa korzystnie na rynek metali szlachetnych. Długoterminowe prognozy wciąż pozostają optymistyczne i sytuują złoto w granicach 750 USD za uncję w okresie 3 najbliższych miesięcy.
W przeliczeniu na złotówki, w poniedziałek cena uncji złota wynosiła 1973,64 PLN. W piątek za tą samą ilość żółtego kruszcu trzeba było zapłacić 1963,32 PLN.