Najnowsze prognozy Banku Światowego przedstawiły gorszy scenariusz dla globalnej gospodarki. Inwestorzy zaczęli szybko uciekać z rynków akcji.
Według analityków Banku Światowego globalna gospodarka skurczy się w tym roku o 2,9 proc. Poprzednia prognoza mówiła o spadku o 1,7 proc. Natomiast wartość światowej wymiany handlowej ma się obniżyć o 9,7 proc. Te informacje wraz z szybko spadającą wyceną ropy naftowej spowodowały dynamiczne spadki na rynkach akcji.
Obawy o gospodarkę spowodowały, że kontrolę na Wall Street przejęły niedźwiedzie. Spadające ceny największych spółek finansowych spowodowały, że indeks S&P 500 obniżył się poniżej psychologicznej bariery 900 punktów. Z kolei notowania ropy zakończyły się na poziomie 67 dolarów za baryłkę (spadek o ponad 3,3 proc.), co wpłynęło negatywnie na walory spółek energetycznych i surowcowych.
Ostatecznie indeks S&P 500 spadł o 3,06 proc., Dow Jones stracił 2,35 proc., a technologiczny Nasdaq zmniejszył swoją wartość o 3,35 proc.
Zdaniem analityków w tym tygodniu będziemy mogli zapoznać się z danymi makroekonomicznymi, które mogą dać odpowiedź, czy dane z gospodarki usprawiedliwią dzisiejsze zachowanie rynków akcyjnych i surowcowych.
Dzisiaj w centrum uwagi znajdą się m.in. dane z rynku nieruchomości. W środę odbędzie się spotkanie FED. Rynek nie oczekuje zmian jeżeli chodzi o politykę monetarną, ale zapewne będzie z uwagę analizować treść komunikatu, który zostanie opublikowany po spotkaniu szefów banku centralnego. Z kolei w czwartek otrzymamy dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, a ostatni dzień tygodnia poznamy odczucia konsumentów odzwierciedlane przez indeks nastroju Uniwersytetu Michigan.