Źle zakończyła się sesja za oceanem. I to pomimo dobrych informacji, jakie napłynęły z tamtejszej gospodarki. Przyćmione zostały one jednak przez obawy inwestorów, że banki i instytucje finansowe nie wyszły jeszcze na prostą i mogą je czekać kolejne kłopoty.
Wszystkie trzy główne amerykańskie indeksy giełdowe straciły około 2 procent w porównaniu do poniedziałkowego - również spadkowego - zamknięcia. Najgorzej wypadł S&P 500, który odnotował 2,2 proc. straty, a tym samym zszedł ponownie poniżej psychologicznej granicy 1000 punktów.
Ważny poziom 2000 punktów przełamał także technologiczny Nasdaq. Niewiele lepiej radził sobie Dow Jones Industrial, który sesję zakończył niemal 155 punktów (2 proc.) poniżej poprzedniego zamknięcia.
Początek sesji nie zapowiadał tak złego jej zakończenia. Po informacji o tym, że indeks ISM z sektora produkcyjnego, który opisuje kondycję amerykańskiego przemysłu, osiągnął najwyższy poziom od dwóch lat (52,9 pkt. przy prognozie 50,2) indeksy amerykańskie wyszły na plusy. Zostały one jeszcze wzmocnione dobrymi danymi z rynku nieruchomości. Okazało się, że liczba umów kupna domów w USA w lipcu wzrosła aż o 3,2 proc., czyli dwukrotnie więcej niż oczekiwano.
Poprawa nastrojów była jednak krótkotrwała i już po godzinie górę wzięli sprzedający akcje. Inwestorzy pozbywali się głównie udziałów w bankach i innych instytucjach finansowych. Analitycy uważają bowiem, że choć przyszłość tego sektora wygląda lepiej niż jeszcze dwa kwartały temu, to jednak nie jest ona tak dobra jak mogłyby świadczyć ostatnie wzrosty, jakie notowały te firmy - od początku marca S&P 500 Financial Index (indeks branżowy sektora finansowego w USA) wzrósł o ponad 120 proc., a w tym czasie główny S&P 500 mniej niż 50 procent.
W efekcie tych obaw drugi pod względem kapitalizacji i czwarty o największych aktywach amerykański bank Wells Fargo stracił 4,76 procent. Nie pomogła mu nawet informacja, że wkrótce zamierza zwrócić amerykańskiemu rządowi 25 mld dolarów, jakie bank otrzymał w ramach rządowego programu ratowania banków.
Jeszcze więcej, bo ponad 6 proc., stracili posiadacze trzeciego największego amerykańskiego banku Bank of America. Niechlubnym rekordzistą były jednak akcje AIG, których wartość obniżyła się o w trakcie wtorkowej sesji o ponad 21 procent.
Dużą przecenę zanotowały także akcje największego amerykańskiego ubezpieczyciela. Po tym jak analitycy stwierdzili, że ostatnio zyskały one zbyt dużo i zbyt szybko ich wartość obniżyła się o ponad 7 procent.