*Indeksy podczas wczorajszego handlu na giełdzie w Nowym Jorku wyglądały jak rollercoaster. Wszystko przez niepokojące rekomendacje dla banków połączone z nerwowym oczekiwaniem na wyniki kolejnych spółek. *
Po bardzo dużych wahaniach wskaźnik S&P500 zanotował stratę -0,28 proc., Dow Jones -0,15 proc. Tylko Nasdaq zdołał się obronić na minimalnym plusie +0,04 proc. w porównaniu do poniedziałkowego zamknięcia.
Najsłabszą spółką wśród firm zgromadzonych w indeksie Dow Jones była wczoraj firma Johnson&Johnson, która jako druga po Alcoa podała wczoraj wyniki kwartalne. Jej notowania spadły w ciągu sesji o ponad 2 proc. Zysk był co prawda wyższy od prognoz, ale najwyraźniej nie zadowolił inwestorów. Dlaczego? Bo sprzedaż koncernu była 5 proc. niższa niż rok temu, a dobry wynik udało się utrzymać tylko dzięki potężnym cięciom kosztów. Do tego umocnienie dolara spowodowało, że spadły przychody spółki z działalności poza granicami USA.
Na słaby wynik giełdy w USA miały również nowe rekomendacje wydane przez analityczkę Meredith Whitney. Do niższej rekomendacji _ neutralnie _dla Goldman Sachs dołożyła jeszcze swoje obawy o wzrost zadłużenia w sektorze bankowym. W rezultacie kursy Bank of America oraz JP Morgan zniżkowały o około 1 proc.
Już po sesji na Wall Street swoje wyniki podał informatyczny gigant Intel. Jego spadająca sprzedaż towarów również nie zachwyci dziś inwestorów za oceanem.