.
Biura maklerskie obawiają się, że nie będą w stanie wykonywać przepisów nowej ustawy przeciwdziałającej praniu pieniędzy. Brokerzy twierdzą, że ustawa, która ma wejść w życie 23 czerwca, jest wpadką legislacyjną i skomplikuje im pracę.
Według Anny Stężyckiej, wiceprezesa Izby Domów Maklerskich i dyrektora Biura Maklerskiego Banku Gospodarki Żywnościowej, przepisy są niedopracowane. - Nie mam nic przeciwko walce z brudnymi pieniędzmi. Obawiam się jednak, że żadne biuro maklerskie nie będzie w stanie zrealizować tej ustawy. Brakuje w niej kilku ważnych definicji. Nie wydano też dotąd podstawowych aktów wykonawczych - mówi Stężycka.
Głównym zarzutem brokerów pod adresem ustawy jest brak definicji beneficjenta i transakcji powiązanej (nie ma jej zarówno w starej, jak i znowelizowanej ustawie).
Zdaniem Stężyckiej, nawet gdyby wszystkie przepisy ustawy były jasne, to i tak nie można byłoby jej wykonać ze względu na brak odpowiednich aktów wykonawczych.
Jak dotąd nie wiadomo nawet jak ma wyglądać dokument, który będzie otrzymywał generalny inspektor informacji finansowej.