Dywidenda do wzięcia. Zobacz, kto wypłaci największą

Na zdjęciu Maciej Witucki, prezes TP SA

Wprawdzie trudno liczyć na wzrosty giełdowych indeksów, jednak dla inwestorów pocieszeniem mogą być sowite dywidendy. Podzielą się nimi największe spółki z warszawskiego parkietu.

Co ciekawe, to właśnie spółki dywidendowe choć częściowo uchroniły inwestorów przed dużymi stratami. Podczas gdy szeroki indeks WIG znajduje się na poziomie 19 procent niższym niż przed rokiem, to indeks WIGdiv zrzeszający spółki dywidendowe stracił dwa razy mniej.

Zobacz, jak zachowywały się indeksy na warszawskim parkiecie w ciągu ostatniego roku Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Indeks grupujący największe spółki z warszawskiego parkietu na tym tle wypada jeszcze gorzej. Trzeba jednak zaznaczyć, że konstrukcja indeksu WIG20 nie uwzględnia dochodów z dywidend lub praw poboru.

W zeszłym roku krajowe firmy notowane na polskiej giełdzie, przeznaczyły do podziału rekordową sumę 19 miliardów złotych. Ten rok może być równie udany – resort skarbu państwa szacuje wpływy do budżetu na poziomie 8,2 miliarda złotych.

WIG20 na bogato

Koniec okresu publikacji sprawozdań finansowych za czwarty kwartał umożliwił zaproponowanie, uchwalenie czy nawet wypłacenie dywidend za zyski wypracowane w 2011 roku. Spółkami wchodzącymi w skład WIG20, które już zdążyły podzielić zyskami, były Synthos i TVN. Koncern chemiczny rozpieścił akcjonariuszy aż 8,32-procentową dywidendą. Tego samego nie można powiedzieć o TVN, który z tytułu dywidendy dał zarobić inwestorom niewiele ponad 1 procent.

źródło: Money.pl, ISB, PAP; stopa dywidendy powstaje poprzez podzielenie całej kwoty dywidendy przez obecną kapitalizację giełdową spółki

Tradycyjnie na dywidendach nie oszczędzi Telekomunikacja Polska, która proponuje wypłatę stanowiącą 9,14 procenta obecnej ceny akcji. Zaskakująco wysokie są jednak dywidendy zaproponowane przez przedsiębiorstwa energetyczne. Przy ogromnych potrzebach kapitałowych na modernizacje przestarzałych bloków bądź inwestycje w alternatywne źródła energii, taka rozrzutność ze strategicznego punktu widzenia może być błędem.

Ciągle niewiadomą pozostają dywidendy PKO BP, KGHM oraz spółek paliwowych - Lotosu i PKN Orlen. - _ Oba przedsiębiorstwa paliwowe mają konkretne cele dotyczące zagospodarowania koncesji na poszukiwania węglowodorów. W zależności od tego, jak te działania inwestycyjne są zaawansowane, uzależniam decyzję o wysokości dywidend zarówno w Lotosie, jak i PKN Orlen _ - powiedział PAP minister skarbu Mikołaj Budzanowski. W przypadku największego, polskiego banku wszystko zależy od spełnienia wymogów kapitałowych zatwierdzonych przez zarząd i radę nadzorczą.

W KGHM spekuluje się o wypłacie 30 procent z zysku wypracowanego w 2011 roku, co oznaczałoby kwotę rzędu 3,3 miliarda złotych. Gdyby tak się stało, to KGHM wskoczyłby na czołówkę rankingu dając inwestorom zysk na poziomie 12 procent z tytułu dywidendy.

Miedziowy gigant znany jest z wypłacania sowitych dywidend, dlatego zaniechanie tych planów byłoby przyjęte z dużym zaskoczeniem. Koncern mógłby wypłacić jeszcze większą dywidendę, jednak na przeszkodzie stanęła transakcja przejęcia kanadyjskiej Quadry oraz świeżo wprowadzony podatek od kopalin.

Na drugiej stronie przeczytasz, jak zarabiać na spółkach dywidendowych

_ Czwórka dla dyletanta _Firmy, które dzielą się zyskami z akcjonariuszami, stanowią fundament popularnej na rynku amerykańskim strategii. Chodzi o tzw. _ metodę czwórki dla dyletanta _, która opiera się na zakupie spółek dywidendowych.

Kryterium doboru spółek jest wysokość stopy dywidendy oraz przynależność do najbardziej prestiżowego indeksu z danego rynku (na polskiej giełdzie - WIG20). Bierzemy zatem cztery spółki o najwyższej stopie dywidendy, jednak pomijamy spółkę będącą na pierwszym miejscu w dywidendowym rankingu. Przyjmuje się tutaj proste założenie, że utrzymanie pozycji lidera w dłuższym okresie może być trudnym zadaniem.

Zastosowanie tej strategii na polskim rynku wymaga od inwestora zaangażowania około 10 tysięcy złotych. Kwotę dzieli się według proporcji 4:3:2:1, zatem 4 tysiące złotych inwestuje się w drugą najlepszą spółkę pod względem stopy zwrotu, 3 tysiące w trzecią spółkę itd.

W praktyce drobny inwestor powinien zatem ominąć KGHM, który prawdopodobnie pochwali się najwyższą stopą dywidendy. Wtedy jego portfel będzie się składał z Telekomunikacji Polskiej (40 procent), Synthosu (30 procent), PGE (20 procent) oraz Tauronu (10 procent).

Warto zwrócić uwagę, że każda spółka, która chce podzielić się zyskiem, musi podać tak zwany dzień dywidendy. Inwestor musi jednak kupić udziały firmy trzy dni robocze wcześniej, aby akcje były zaksięgowane w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Zakup spółki wypłacającą dywidendę i tak nie oznacza pewnego zysku. Trzeba się bowiem liczyć, że kurs akcji spółki w dniu wypłaty dywidendy może spaść.