Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Fatalna sesja na Wall Street. Spadki najmocniejsze od...

0
Podziel się:

Barack Obama z pewnością oczekiwał lepszej reakcji inwestorów na wynik wyborów. Zobacz, co w tym przeszkodziło.

Fatalna sesja na Wall Street. Spadki najmocniejsze od...
(PAP/EPA)

Temat kryzysu w strefie euro wprowadza duży niepokój nie tylko na europejskich parkietach. Inwestorzy rzucili się w środę do wyprzedawania akcji również na nowojorskiej giełdzie.

Za nami bardzo kiepska sesja na Wall Street, z pewnością nie taka, jakiej oczekiwałby Barack Obama po ponownym wyborze na prezydenta. Można założyć, że inwestorzy szybko przyjęli do wiadomości dobre dla nich wieści i zaczęli szukać pretekstów do wyprzedaży akcji. Tych w środę nie brakowało i w rezultacie główne indeksy na Wall Street zaliczyły ostry zjazd. Dla wskaźnika S&P500 był to najmocniejszy jednodniowy spadek od czerwca.

Główne indeksy na Wall Street podczas środowej sesji Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Powodów do realizacji zysków na Wall Street podczas środowej sesji możemy szukać w dwóch miejscach: po pierwsze w sprawach wewnętrznych USA, a po drugie - w strefie euro.

Akurat w środę ważniejszy wydaje się zwłaszcza ten drugi aspekt. Przed zakończeniem sesji na nowojorskiej giełdzie inwestorzy wciąż czekali na głosowanie greckiego parlamentu w sprawie radykalnych oszczędności i podniesienia wieku emerytalnego, które mają zapewnić krajowi dodatkową pomoc ze strony instytucji międzynarodowych. W tym samym czasie w Grecji trwa strajk generalny, w Atenach protestują dziesiątki tysięcy ludzi, a to z pewnością nie sprzyja spokojowi wśród inwestorów.

Drugim pretekstem do wyprzedaży akcji stała się powracająca w USA dyskusja na temat problemów z zadłużeniem publicznym. Temat nie jest nowy, ale za sprawą Republikanów wrócił tuż po wyborach. Chodzi o tzw. _ fiscal cliff _, czyli plan podniesienia podatków i jednoczesnych cięć w wydatkach, co ma dać oszczędności rzędu 600 miliardów dolarów. Ekonomiści obawiają się jednak, że takie rozwiązanie będzie miało negatywny wpływ na wzrost gospodarczy w USA.

Wśród spółek notowanych na Wall Street sporo traciły w środę firmy z sektora finansowego i zdrowotnego. Analitycy uzasadniali to między innymi tym, że tym branżom zdecydowanie bardziej sprzyjał Mitt Romney. Warto zwrócić również uwagę na wyraźny spadek notowań koncernu Apple, którego kurs spadł o ponad 3 procent.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)