Na straży dobrej koniunktury giełdowej powinna stać dobra kondycja gospodarki, ale pozytywne informacje zostały już przez giełdę zdyskontowane. Dlatego wielu zarządzających zaleca ostrożność, tak by nie kupić akcji w ostatnim momencie trzyletniej hossy.
Średnia ocen wśród zarządzających mówi jednak, że w skali całego 2007 roku znów największe zyski przyniosą fundusze akcyjne, średnio 13 proc. Początek roku może być jednak nerwowy. W skali tego roku indeks największych spółek WIG20 wzrósł nieco ponad 20 proc.
_ Specjaliści ostrzegają, że ryzykowną inwestycją mogą być fundusze małych i średnich spółek. Poza tym każdy inwestor musi się liczyć z korektą, ale gdy ona nastąpi, wtedy właśnie warto kupować. _
Impuls z zagranicy
Wojciech Białek, główny analityk SEB TFI, przewiduje, że już w pierwszym kwartale 2007 roku ceny akcji mogą spaść aż o jedną trzecią wartości.
Zasada jest ta sama: ilu analityków, tyle pomysłów co do zbliżającej się koniunktury. Pewne jest, że polski rynek jest mniej wystawiony na ryzyko dużych wahań niż na przykład rynek węgierski. Dzieje się tak ze względu na to, że istotny wpływ na jego zachowanie ma ciągły napływ środków z lokat bankowych do funduszy inwestujących w akcje.
Z początkiem roku wartość tych napływów może się nawet zwiększyć, gdyż wiele osób oszczędzających w bankach po analizie swoich zysków będzie się zastanawiać, czy nie posłuchać zmasowanej kampanii reklamowej funduszy i czy u nich złożyć swoje pieniądze. Te zaś będą musiały część nadwyżki przeznaczyć na zakup akcji, windując ceny na rynku wtórnym.
Na razie brak jest jednoznacznych oznak, że bessa zaczyna się zbliżać, chociaż, jak twierdzi Wojciech Białek, spowalnianie wzrostu gospodarczego rozpoczęło się już w USA. Tam koniunktura na rynku nieruchomości załamała się do najniższego poziomu od kilkunastu lat. Także w Niemczech należy spodziewać się silnego spadku popytu w związku z planowaną na 1 stycznia drastyczną 3-punktową podwyżką podatku VAT. Niemcy to nasz największy partner handlowy.
Selektywne kupno
W kraju będziemy mieć do czynienia z kontynuacją wzrostu gospodarczego w tempie przekraczającym 5 proc. Silny będzie popyt inwestycyjny z wykorzystaniem środków unijnych oraz konsumpcyjny, bowiem rosnące wynagrodzenia przełożą się na większe wydatki. Oznacza to dobre warunki dla branży budowlanej, IT, a także handlu detalicznego oraz banków.
Szczególnie ryzykownym segmentem wydają się być małe i średnie spółki, co może przełożyć się na gorsze wyniki funduszy inwestujących w tę klasę aktywów.
"Ceny niektórych spółek są już tak wysokie, że bardzo trudno je uzasadnić fundamentalnie" - uważa Konrad Łapiński, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI.
"W ciągu ostatniego pół roku indeksy warszawskiej giełdy wzrosły o 40-50 proc. bez większej korekty, dlatego prawdopodobne jest wystąpienie krótkotrwałej korekty o zasięgu 10-15 proc." - uważa Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI
Potrzebne nowe spółki
_ Problemem funduszy inwestycyjnych jest niewystarczająca liczba pojawiających się na GPW nowych spółek, ponieważ nie są one w stanie zainwestować tak dużych środków, jakie do nich napływają. W 2006 roku na warszawskim rynku zadebiutowały akcje 37 spółek, w tym sześciu zagranicznych. _
"Brakuje nowych emitentów. Jeżeli w ciągu roku aktywa TFI i OFE zwiększyły się o 35 mld zł, z czego 30 proc. trafiło na giełdę, a wartość nowych ofert wyniosła tylko około 2 mld zł, oznacza to, że 8 mld zł zainwestowanych było w spółki już notowane" - mówi Paweł Roszczyk, dyrektor w CDM Pekao.
Wśród państwowych firm, które mogą zadebiutować na GPW, wymienia się spółki z sektora energetycznego oraz Zakłady Azotowe w Tarnowie.
Oczekiwane są też kolejne oferty firm prywatnych oraz emisje akcji spółek już notowanych. Ludwik Sobolewski, prezes GPW, jest spokojny i liczy, że w przyszłym roku na naszym rynku zadebiutuje co najmniej 30 nowych spółek, w tym 6-8 zagranicznych.