We wtorek warszawskie indeksy nieznacznie zyskiwały od rana na fali dobrych informacji z parkietów globalnych.
Jednak, zdaniem analityków, już po popołudniu część inwestorów może rozpocząć realizację zysków i zepchnąć indeksy pod kreskę.
_ - GPW zaczęła dzień od lekkich wzrostów i, choć przez całą pierwszą część sesji utrzymuje się na niewielkim, ok. 1-proc. plusie, to można jednak mówić o dużym spokoju inwestorzy. Wzrosty są pochodną dobrych wyników giełd w USA, ale inwestorzy są mimo wszystko ostrożni i z ciekawością oczekują na decyzję Fed (16 grudnia) oraz skalę pomocy, jaką uzyskają amerykańskie koncerny motoryzacyjne _ - powiedział analityk Domu Maklerskiego Millennium Tomasz Nowak.
Ekonomista podkreślił, że ze względu na brak ważnych danych oczekiwania na te informacje dominują na rynku. Dodając do tego utrzymujące się dobre nastroje w USA, warszawskie indeksy zachowują się zgodnie z oczekiwaniami. Wkrótce jednak może nastąpić pogorszenie.
_ - Trwający drugi dzień wzrost notowań może skłonić inwestorów do realizacji zysków, szczególnie, jeśli znów dobrze otworzą się Stany. To tym bardziej w takim przypadku prawdopodobna jest podobna reakcja inwestorów za oceanem _ - dodał Nowak.
Analityk zauważył także, że największe, ponad 20-proc. wzrosty notują średnie spółki np. Barlinek, Łapy, Polcolorit czy Petrolinvest, co może oznaczać, że mamy do czynienia z _ window dressing _, czyli podnoszeniem wartości spółek przed końcem roku przez fundusze inwestycyjne lub OFE.
Ok. godz. 13:30 indeks WIG20 rósł o 1,2% do 1 836 pkt, a WIG o 0,9% do 28 296 pkt. O tej porze obroty na rynku akcji przekroczyły poziom 550 mln zł.
