Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gracze z Wall Street uciekają do "bezpiecznych przystani"

0
Podziel się:

Sprawdź, jak minęła czwartkowa sesja na nowojorskiej giełdzie.

Gracze z Wall Street uciekają do "bezpiecznych przystani"
(AP/FOTOLINK)

W czwartek na rynkach, szczególnie w godzinach popołudniowych, cała uwaga inwestorów zwróciła się tak jak kilka miesięcy temu na Ukrainę. Połączenie wypadków aż dwóch samolotów z wprowadzeniem nowych sankcji wobec Rosji przez Stany Zjednoczone spowodowało dziś ucieczkę z rynków akcji w bezpieczne aktywa jak złoto czy japoński jen.

Najczęściej omawianą kwestią do godziny 17:00 była sprawa nowych dotkliwych sankcji wprowadzanych przez Stany Zjednoczone. Wtedy jednak napłynęła na rynki niepokojąca informacja, że lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur pasażerski Boeing 777 rozbił się na terenie Donieckiego Zagłębia Węglowego. Tragedia podsycana jest panującym konfliktem na linii Rosja-separatyści-władze w Kijowie.

Tuż po tragedii media obiegła informacja, że separatyści przyznają się do zestrzelenia samolotu. Następnie jednak zostało to zdementowane, a ponadto pojawiły się plotki, że to Ukraińcy chcieli zestrzelić samolot prezydenta Rosji, ale się pomylili. To wszystko dzieje się w obliczu drugiej historii, czyli zestrzelenia przez Rosjan ukraińskiego samolotu Su-25. Obecnie sytuacja jest niezwykle napięta a wersji jest co najmniej kilka.

Faktem pozostaje teraz to, że szczątki Boeinga 777 pozostają pod kontrolą separatystów, którzy nie dopuścili do niego nawet ekipy ratowniczej. Oczywiście są oni skłonni jedynie współpracować ze stroną rosyjską, jednak sytuacja teraz jest bardzo ciężka. Jeżeli Rosja zdecydowałaby się przejąć czarne skrzynki w obliczu całego świata patrzącego na tę sytuację i jasnego wniosku, że to nie Rosja powinna badać tę katastrofę, mogłoby okazać się to dla Putina przysłowiowym strzałem w kolano. Rozwiązanie tego problemu może wyznaczyć dalszy kierunek konfliktu w najbliższych tygodniach, który będzie odbijał się na rynkach tak jak to było w lutym i w marcu.

Wszystkie amerykańskie parkiety napędzane były dziś strachem w obliczu eskalacji konfliktu, który znów może przybrać wariant zbrojny. Inwestorzy na całym świecie redukowali dziś swoje zaangażowanie w akcje na rzecz bezpieczniejszych aktywów. Najbardziej widoczne było to na notowaniach złota, które tydzień rozpoczęło od niezwykle dynamicznej przeceny, aby dzisiaj odrobić ponad połowę tych spadków.

Z sektora spółek napłynęło natomiast kilka wartych odnotowania informacji, jednak oczywiście były one dużo mniej istotne ze względu na tragedię Boeinga. Wśród nich należy zauważyć świetne wyniki Morgan Stanleya, który podwoił swój zysk względem ostatniego kwartału, dzięki czemu bank ten może się pochwalić zyskiem 0,60$ na akcję wobec oczekiwań na poziomie 0,55 dol./akcję.

To, co pozostaje niezmienne to wieści z General Motors, jednego z największych na świecie producentów samochodów. Z miesiąca na miesiąc rynki dowiadują się o kolejnych partiach, które muszą wrócić do warsztatu na przeglądy, gdyż podejrzewa się, że mogą one mieć wbudowane groźne usterki, które mogą doprowadzić do wypadku. Wcześniej w tym roku zostało upublicznione, że główny prawnik GM wiedział o usterce, ale nie podjął starań, aby ją usunąć w fazie produkcji.

Dzisiaj prezes GM Mary Barra stanęła pod ostrzałem pytań amerykańskich senatorów domagających się wyjaśnienia tej kwestii, jednak nie usłyszeli oni satysfakcjonującej odpowiedzi. General Motors nie potrafi poradzić sobie z problemem i prawdopodobnie usłyszymy o tej spółce w tym samym kontekście jeszcze kilkukrotnie w tym roku.

W piątek z amerykańskiej gospodarki nie są zaplanowane żadne istotne odczyty, a więc z pewnością konflikt na Ukrainie będzie wyznaczał światowy stosunek do ryzyka, a to wskaże kierunek notowań parkietów na koniec tygodnia.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)