Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Grecja po wyborach, ale problemy pozostały

0
Podziel się:

Większym zaskoczeniem dla rynków byłaby wygrana SYRIZY. Zwycięstwo Nowej Demokracji, która tym razem ma szanse utworzyć rząd z PASOK zostało przyjęte dobrze, ale bez nadmiernej euforii.

Grecja po wyborach, ale problemy pozostały

Większym zaskoczeniem dla rynków byłaby wygrana SYRIZY. Zwycięstwo Nowej Demokracji, która tym razem ma szanse utworzyć rząd z PASOK zostało przyjęte dobrze, ale bez nadmiernej euforii. Inwestorzy dobrze wiedzą, że Greków czekają teraz bardzo trudne negocjacje ze społecznością międzynarodową. Grecy nie rozwiążą też problemów Hiszpanii, ani nie uchronią Francji przed możliwością obniżenia ratingu.

Koalicja Nowej Demokracji i PASOK będzie miała tym razem wystarczającą większość, aby stworzyć koalicyjny rząd, który według wcześniejszych deklaracji powinien respektować dotychczasowe ustalenia ze społecznością międzynarodową. Ale fakt, iż blisko 27 proc. poparcie w wyborach uzyskała radykalnie lewicowa SYRIZA, to sygnał, iż społeczeństwo greckie jest silnie spolaryzowane i niechętne jakimkolwiek dodatkowym oszczędnościom.

Tymczasem według dotychczasowego harmonogramu do 30 czerwca Grecy powinni zaakceptować dodatkowe cięcia na 11,5 mld EUR, gdyż bez tego długookresowe założenia fiskalne przyjęte w ostatnim planie ratunkowym będą zagrożone. Spadające przychody budżetu, oraz nikłe efekty rządowego programu prywatyzacji, sugerują też, iż na tych cięciach się nie skończy.

Tym samym nowy grecki rząd będzie chciał wynegocjować jak największe ustępstwa względem dotychczasowych ustaleń, ale przede wszystkim zacznie mocno forsować ideę tzw. greckiego planu Marshalla, który miałby pozwolić stanąć gospodarce na nogi. Tyle, że w przeciwieństwie do idei sprzed ponad 50 lat, grecka gospodarka jest niekonkurencyjna nie przez to, iż nie ma funduszy na rozwój (chociaż to, że ich nie ma to prawda), ale że ma wiele zaszłości strukturalnych, a kurs waluty (euro) jest sztywny i zwyczajnie niekorzystny.

Tym samym strefa euro zgadzając się na tzw. specjalny plan dla wzrostu dla Grecji, musiałaby poczynić analogiczne ustępstwa dla pozostałych krajów PIIGS i to bez gwarancji, że cała idea rzeczywiście przyniesie jakieś wymierne efekty. To może być dość trudne, biorąc pod uwagę, iż francuskie rozwiązania gospodarcze nie spotykają się zbytnio ze zrozumieniem strony niemieckiej. W efekcie jedyne ustępstwo, którego Grecy mogą się w najbliższym czasie spodziewać ze strony społeczności międzynarodowej, to po prostu kilka tygodni extra dla nowego rządu, aby ten zdołał przekonać greckie społeczeństwo do konieczności przestrzegania dotychczasowych ustaleń - czyli nic się nie zmienia.

Poza Grecją rynek nadal będzie obawiał się problemów Hiszpanii - rentowności 10-letnich obligacji nadal pozostają blisko poziomu 7 proc., a sytuacja tamtejszych banków nadal się pogarsza. Dzisiaj Bank Hiszpanii podał, iż odsetek złych kredytów wzrósł w kwietniu do 8,72 proc. z 8,37 proc. Czy za chwilę się okaże, że niezależny audyt tamtejszych instytucji finansowych pokaże, iż 100 mld EUR międzynarodowej pomocy nie załatwi sprawy?

Zresztą im gorzej będzie na rynku długu, tym częstsze będą spekulacje o konieczności gigantycznego bailoutu (ponad 400 mld EUR). Oczekiwania na ewentualną interwencję banków centralnych mogą spełznąć na niczym, dopóki ECB diametralnie nie zmieni swojego nastawienia. A to może się stać (choć nie musi) dopiero po szczycie UE zaplanowanym na 28-29 czerwca. Z plotek wynika, że pomysł unii bankowej będzie mocno forsowany, chociaż trzeba się liczyć z silnym oporem Wielkiej Brytanii, a także sceptycyzmem Niemców, którzy dawali do zrozumienia, iż wpierw powinno dojść do zacieśnienia współpracy fiskalnej i politycznej.

W najbliższym czasie uwagę inwestorów (poza sytuacją w Grecji i Hiszpanii) będą przyciągały inne kwestie. To dwudniowy szczyt G20, który kończy się jutro (czy poza inteligentną antykryzysową retoryką można będzie spodziewać się czegoś więcej), a także posiedzenie FED w środę (dodatkowo zaplanowana jest dłuższa konferencja prasowa, na której FED zaprezentuje nowe projekcje makroekonomiczne).

Po ostatniej serii gorszych danych z amerykańskiej gospodarki, a także rosnącej niepewności związanej z sytuacją w strefie euro, wzrosły oczekiwania na dodatkowe działania. Opcje są w zasadzie dwie, chociaż dość realne jest też to, iż FOMC po prostu nic nie zrobi. Pierwsze założenie to wydłużenie tzw. Operation Twist (OP2), czyli przebudowy portfela obligacji, co jednak nie ucieszy rynków finansowych.

Drugi scenariusz to zapowiedź wdrożenia programu QE3, co może doprowadzić do diametralnych przetasowań na rynkach w najbliższych tygodniach - wyraźnego osłabienia się dolara, oraz zwyżkach na rynkach wschodzących. Za QE3 teoretycznie przemawia też ryzyko konieczności wyraźnego zacieśnienia polityki fiskalnej w 2013 r., co może mieć negatywny wpływ na gospodarkę, a także wybory (ciekawe, czy Republikanie mimo krytyki działań BB nie zrobiliby tego samego).

Największe prawdopodobieństwo tkwi jednak w braku decyzji, lub OP2, co rozczaruje rynki i przyczyni się do dalszego umocnienia dolara w tym tygodniu. Zwłaszcza, że nie można wykluczyć dodatkowej niespodzianki, czyli cięcia ratingu Francji przez Fitch lub Moody’s. Po wczorajszych wyborach parlamentarnych jest już jasne, że socjaliści mają pełnię władzy, a zatem Francois Hollande przynajmniej teoretycznie ma możliwość przeforsowania swoich kontrowersyjnych pomysłów gospodarczych.

Tym samym ewentualną obniżkę ratingu można by potraktować jako sygnał ostrzegawczy dla nowej administracji, aby liczyła się ze swoimi działaniami (forma działania prewencyjnego?).

EUR/USD: Luka została zakryta, ostatni bastion optymistów to strefa 1,2570-1,2590
Wprawdzie w niedzielę wieczorem mieliśmy do czynienia z luką wzrostową (1,2657-1,2694), ale dzisiaj rano została ona z impetem zakryta, a rejon 1,2657 może być teraz skutecznym oporem. Spadek aż do 1,2617 pokazuje, że impet spadkowy jest duży i jeszcze dzisiaj może być testowany ostatni bastion optymistów, czyli rejon 1,2570-1,2590. W kontekście pewnych nadziei związanych z kończącym się szczytem G20 jutro i posiedzeniem FED w środę, może być on obroniony, ale późniejszy brak możliwości ponownego wyjścia ponad obszar 1,2657-1,2694 będzie sygnałem czekających nas mocniejszych spadków w drugiej połowie tygodnia (test 1,2440-65?).

Porównaj na wykresach spółki i indeksy Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

giełda
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)