Rynek Forex uważany jest za ryzykowny. Uważać trzeba nie tylko na dużą zmienność i wysokie lewary, ale także na firmy, z których usług korzystamy.
Jak donosi gazeta Parkiet wczoraj warszawski sąd ogłosił upadłość Serwisu Finansowego Netforex. Wniosek skierowali sami klienci instytucji oraz zarząd spółki.
Netforex inwestował przede wszystkim w waluty. Do roku 2005 wszystko wyglądało dobrze, jednak w tamtym czasie spora część klientów postanowiły zainkasować dotąd wirtualne zyski i wypłacić gotówkę. Wtedy też okazało się, że firma ma problemy z wypłacalnością.
Jak mówił wiceprezes Netforeksu - Jacek C. - zobowiązania spółki wynoszą "orientacyjnie" 40 mln złotych. Podczas gdy, według Parkietu, pozostały majątek spółki szacuje się na kilkaset tysięcy złotych.
_ Według KNF spółka nie miała licencji na prowadzenie działalności maklerskiej. _
Konta firmy w BRE Banku, Citi Banku oraz DZ Banku zostały pozamykane już nawet w roku 2005. Kliencie nie zdawali sobie z tego sprawy, gdyż cały czas byli informowani o rosnących zyskach na swoich rachunkach.
Według Andrzeja Klewińskiego ze spółki windykacyjnej AK-Partner klienci mogą domagać się odszkodowania albo od banków obsługujących transakcje Netforeksu albo od Skarbu Państwa, który powinien był wiedzieć o niewypłacalności spółki.
To już druga upadłość firmy inwestującej na rynku forex. Ostatnio głośno było o upadłości WGI.