Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowe rekordy na GPW? Zobacz prognozy analityków

0
Podziel się:

Eksperci są optymistami, jeżeli chodzi o pierwszą połowę roku. Później nie będzie już tak różowo.

Nowe rekordy na GPW? Zobacz prognozy analityków
(AP/FOTOLINK/East News)

Tylko czterech procent brakuje indeksowi WIG do tego, by sięgnął ubiegłorocznych szczytów. WIG20 ma nieco dalszą drogą, bo musi wzrosnąć o sześć procent. Analitycy są zgodni, że jeszcze w pierwszym półroczu główne wskaźniki GPW dojdą do rekordowych poziomów. Później mogą jednak pojawić się problemy.

Inwestorzy, którzy oczekują dalszych wzrostów na warszawskim parkiecie, nie powinni się rozczarować. Według obserwatorów rynku, z którymi rozmawiał Money.pl, kupujący znajdą w sobie jeszcze na tyle sił, by podbić główne indeksy do dwunastomiesięcznych rekordów, które odnotowaliśmy na GPW w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas wskaźnik największych spółek WIG20 sięgnął 2625 punktów, a WIG przekroczył 55,3 tysiąca punktów.

Zmiana indeksów WIG20 i WIG w ciągu ostatnich 12 miesięcy Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

- _ Nasz scenariusz zakłada, że główne indeksy na giełdzie sięgną tych szczytów w okolicach połowy tego roku _ - mówi w rozmowie z Money.pl Roland Paszkiewicz, szef działu analiz w CDM Pekao SA. - _ Większym problemem jest natomiast wskazanie tego, co stanie się dalej. Chociaż nastroje na rynkach są dobre, to raczej skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że druga połowa roku przyniesie ich osłabienie i w efekcie będziemy mieli do czynienia z końcem hossy _.

O tym, że inwestorzy zdobędą się na pokonanie listopadowych rekordów, jest również przekonany Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Union TFI. - _ Dla obrazującego zachowanie szerokiego rynku indeksu WIG, prognozujemy w tym roku 10-12 procentowy wzrost _ - szacuje.

Gdzie zawędruje indeks WIG20 na koniec roku?

Aby sięgnąć nowych dwunastomiesięcznych szczytów, wskaźnik WIG musiałby wzrosnąć jeszcze o około cztery procent. Nieco więcej, bo sześć procent, brakuje do listopadowego poziomu indeksowi WIG20. - _ Warto spojrzeć na jeden z najmniej popularnych indeksów, WIG-Plus, który już ubiegłoroczne maksima pokonał. Zachowanie szerokiego rynku pokazuje, że cała masa najmniejszych spółek jest w bardzo dobrej kondycji _ - zauważa Łukasz Bugaj, analityk giełdowy z DM BOŚ.

I o ile eksperci są zgodni co do scenariusza na pierwsze półrocze, o tyle prognozy WIG20 na koniec tego roku są rozbieżne.

Prognozy analityków dla warszawskiej giełdy
Analityk Instytucja Nowe szczyty w 2014 roku? WIG20 na koniec roku
Roland Paszkiewicz CDM Pekao SA TAK 2300-2400 pkt.
Marcin Kiepas Admiral Markets TAK 2650 pkt.
Marcin Materna Millennium DM TAK 2680-2700 pkt.
Łukasz Bugaj DM BOŚ TAK 2600 pkt.

Najbardziej sceptyczny co do możliwej kontynuacji hossy po osiągnięciu poziomu z ubiegłorocznych szczytów jest Roland Paszkiewicz. Według niego sięgnięcie po rekordy może oznaczać koniec hossy, a w drugim półroczu zjazd WIG20 w okolice 2300-2400 punktów.

- _ Wychodzę z założenia, że giełda zawsze o kilka kwartałów wyprzedza to, co dzieje się w realnej gospodarce. A skoro tak, to obecne ożywienie mniej więcej w połowie roku będziemy już mieli wliczone w ceny akcji, co powinno spowodować korektę _ - uważa szef działu analiz z CDM Pekao SA.

Ostrożny jest również Tomasz Hońdo, analityk z Quercus TFI. Wskazuje, że małe spółki nowy szczyt mają już za sobą. W przypadku WIG20 jego zdaniem sytuacja wygląda zupełnie inaczej. - _ WIG20 pozostaje pod niekorzystnym wpływem turbulencji na rynkach wschodzących i w tym przypadku trudno oczekiwać dynamicznej hossy - uważa analityk . _

Pozostali eksperci są większymi optymistami, celując w przypadku WIG20 w okolice 2600-2700 punktów na koniec roku. - _ Potencjał wzrostowy mają również większe firmy. Cieszyć może także fakt, że indeksów grupujących blue chipy w ostatnim czasie w górę nie ciągnie wyłącznie sektor bankowy. Obudziły się spółki energetyczne, a w górę pną się również firmy surowcowe - przekonuje Łukasz Bugaj . _

Zagrożeń dla wzrostów nie brakuje

Analitycy są zgodni, że osiągnięcie ubiegłorocznych szczytów będzie o tyle łatwe, że wiele czynników, które jeszcze na początku roku zagrażały naszemu rynkowi, teraz nie ma większego znaczenia. To chociażby sprawa reformy systemu emerytalnego. Jeszcze na przełomie roku inwestorzy obawiali się sporej wyprzedaży akcji przez OFE, które przygotowywały się do przekazania 51,5 procent swoich aktywów do ZUS. Gdy to już nastąpiło, gracze spokojnie powrócili do kupowania akcji.

- _ Kolejny sprawdzian przyjdzie w połowie roku, gdy okaże się, ile osób faktycznie zdecydowało się porzucić OFE i przejść do ZUS. Jeżeli ta liczba będzie znacząca, musimy liczyć się z kolejnym zamieszaniem na giełdzie _ - przyznaje Marcin Kiepas, szef działu analiz w firmie brokerskiej Admiral Markets.

Uspokoiła się również sytuacja wokół banku centralnego w USA, który podczas ostatnich posiedzeń już dwukrotnie zdecydował się na cięcie w programie skupu obligacji QE3, w sumie o 20 miliardów dolarów, do 65 miliardów dolarów miesięcznie.

W największym uproszczeniu, o tyle mniej pieniędzy płynie teraz na rynki, co oczywiście ogranicza potencjał wzrostów na Wall Street. Inwestorzy od dawna jednak spodziewali się takiego scenariusza, podobnie jak teraz na rynku panuje przekonanie o tym, że Fed w tym roku całkowicie wygasi program QE3.

Sporą zagadką pozostaje w tej chwili sytuacja na rynkach wschodzących. W ostatnich tygodniach niepokój wywoływały doniesienia z Turcji, a także informacje o powracającym kryzysie finansowym w Argentynie.- _ Chociaż polski rynek dzięki temu, że znajduje się w Europie, a także z racji jego popularności wśród inwestorów zazwyczaj nie przewodzi spadkom, to nie jest także całkowicie odporny na ogólnoświatowe pogorszenie nastrojów w stosunku_ do rynków wschodzących _ _ - ostrzega Zbigniew Jakubowski.

Gdyby nie ostrożność związana z niepewnością rynkową, zwłaszcza w drugiej połowie roku, to optymiści mogliby się zdać tylko i wyłącznie na analizę techniczną. Gdyby ufać tylko tej metodzie prognozowania, to śmiało można mówić o potencjale na jeszcze wyższe wzrosty w najbliższych miesiącach.

WIG20 ma otwartą drogę na 3000 punktów?

Indeks grupujący blue chipy notowane na warszawskiej giełdzie od drugiej połowy maja 2012 roku, kiedy dosłownie otarł się o psychologiczną barierę 2000 punktów, znajduje się w trendzie wzrostowym. Choć nie jest on tak wyraźny, jak w przypadku najważniejszych indeksów giełd w USA, czy w Niemczech, to coraz wyżej położone dołki zapowiadają kolejne wzrosty na GPW.

Zobacz, jak WIG20 radzi sobie na tle indeksów S&P500 i DAX Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

W przypadku WIG20, posiadaczy akcji powinna cieszyć przede wszystkim skuteczna obrona linii 2300 punktów pod koniec stycznia tego roku. Dzięki temu nie została naruszona główna linia trendu wzrostowego wyznaczona przez lokalne minima z maja 2012 oraz czerwca i września 2013 roku. To dobry znak, bo pokazuje, że mimo nieobserwowanej na dojrzalszych rynkach huśtawki nastrojów inwestorzy handlujący na GPW w dalszym ciągu mają ochotę na kupowanie akcji.

Pierwszy poziom, którzy może studzić zapędy kupujących, czyli okolice 2500 punktów, dał im się we znaki już w ciągu kilku ostatnich dni. WIG20 trzy sesje z rzędu znajdował się kilka punktów pod nim i ani razu nie udało mu się go na trwałe sforsować. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że rozpoczęty pod koniec stycznia i trwający niespełna trzy tygodnie rajd przyniósł już około ośmioprocentowy wzrost indeksu. Realizacja części zysków nie byłaby obecnie zatem niczym zaskakującym.

W dłuższym horyzoncie znacznie istotniejsze będzie jednak sforsowanie obszaru 2620-2635 punktów, który hamował wzrosty zarówno na początku stycznia, jak i w drugiej połowie listopada 2013 roku. Jeśli zdecydowane zakupy akcji sprawią, że indeks zdoła pokonać jego górne ograniczenie, a zwyżkę potwierdzi wyraźny wzrost obrotów, mocniejszy ruch w górę będzie jedynie kwestią czasu. Co ważniejsze, indeks będzie miał także otwartą drogę w kierunku psychologicznego poziomu 3000 punktów.

Czytaj więcej w Money.pl

(red. BCh)

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)