Bank Pekao SA nie obawia się negatywnych skutków globalnego kryzysu, nawet w kontekście pewnych kłopotów banku-matki - włoskiego UniCredit, poinformował prezes banku Jan Krzysztof Bielecki.
Prezes Bielecki podtrzymał też prognozy finansowe grupy.
_ - Od paru dni sam się nie mogę nadziwić, że po pięciu latach rządzenia bankiem jesteśmy w tak dobrej kondycji, przy polityce nie zawsze przynoszącej laury i wysokie miejsce w rankingach. Dziś jednak okazało się, że ona daje bardzo silne fundamenty - mamy wskaźnik pożyczek do depozytów na niskim poziomie 65,0% i to jest jedna z najlepszych wiadomości dla rynku. Do tego ekspozycji walutowych do franka szwajcarskiego mamy znikomą ilość - tyle, co przejęliśmy od BPH _ - powiedział Bielecki w kuluarach Kongresu Doradztwa Finansowego Xelion.
Zdecydowanie odrzucił także sugestie, że zagraniczni właściciele Banku Pekao SA mogą pokusić się o pieniądze wypracowane w Polsce, choć w 2008 r. będzie to znaczna kwota.
_ - Na dziś wszystko co jest pod moją kontrolą wygląda dobrze i, jeśli jutro nie wybuchnie wojna światowa, to nie przewidujemy obniżania prognoz zysku _ - zapewnia Bielecki.
Prezes Pekao SA poinformował również, że w sytuacji, gdy bank jest w dobrej kondycji, nie przewiduje podnoszenia prowizji. Dodał także, że o dobrej sytuacji i ocenie banku świadczy fakt, że w ostatnim czasie bank notuje wzrost ilości depozytów korporacyjnych, utrzymując jednocześnie poziom klientów indywidualnych.
Wcześniej, w sierpniu Bank Pekao SA prognozował, że jego dochody będą rosły średniorocznie w tempie ok. 10,0% w latach 2007-2010. Wskaźnik koszty do dochodów (C/I) wyniesie poniżej 40,0%, a wskaźnik zwrotu z kapitału (ROE) przekroczy 25,0% na koniec 2010 rok.
Narastająco w I-II kw. 2008 roku Bank Pekao SA miał 1614,88 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 1025,73 mln zł zysku rok wcześniej.
W ujęciu jednostkowym, narastająco w I-II kw. 2008 roku bank miał 1766,48 mln zł zysku netto wobec 1068,24 mln zł zysku rok wcześniej.
