Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ciągle nie odbiera dodatkowych dostaw gazu od Gazpromu, a ten jeszcze nie podpisał wynegocjowanego wcześniej kontraktu, tymczasem polskie magazyny gazu są praktycznie puste - poinformował PAP Michał Szubski, prezes PGNiG.
_ Po naszej stronie, jeśli chodzi o kontrakt uzyskaliśmy wszystkie niezbędne zgody korporacyjne łącznie ze zgodą Ministerstwa Skarbu Państwa na zawarcie kontraktu. Dokument leży na stole, nie wiem dlaczego nasz partner nie bierze długopisu do ręki _ - powiedział PAP Szubski.
_ Zadaliśmy to pytanie naszym partnerom z Gazpromu. Pismo poszło w ubiegłym tygodniu w piątek. Czekamy te kilka dni na odpowiedź, dlaczego dokument, który został wynegocjowany, do którego żadna ze stron nie miała zastrzeżeń, nie jest podpisany _ - dodał.
Szef PGNiG poinformował, że krajowe magazyny gazu są praktycznie puste, gdyż pozostała w nich jedynie obowiązkowa rezerwa.
_ Magazyny są na poziomie takim jak na koniec roku, można powiedzieć, że są puste. Pozostała tam obowiązkowa rezerwa 360 mln metrów sześciennych _ - powiedział Szubski.
PGNiG poinformowało pod koniec kwietnia, że zamierza podpisać z Gazpromem umowę na dostawy gazu na początku maja.
Gazowa spółka poinformowała wtedy, że strony dopracowują ostateczne warunki i treść kontraktu. Dostawy z nowej umowy z Gazpromem miały zastąpić te brakujące, których nie zrealizowała spółka RosUkrEnergo.
Ukraińsko-rosyjsko-szwajcarska spółka RosUkrEnergo dostarczała do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie na podstawie kontraktu zawartego w 2006 roku. Teoretycznie obowiązuje on do końca tego roku, jednak od stycznia spółka nie realizuje dostaw do Polski.
Sytuacja PGNiG jest o tyle trudna, że zwykle od kwietnia do października trwa zatłaczanie magazynów gazu, z których zimą spółka dostarcza na rynek zwiększone ilości, aby pokryć zapotrzebowanie związane z sezonem zimowym.
Jeśli więc już niedługo nie rozpocznie się zatłaczanie magazynów, to zimą mogą wystąpić niedobory surowca na polskim rynku.