Dziesiątki powodzian chciało kupować polisy ubezpieczeniowe zbyt późno. Nie mogą więc liczyć na odszkodowania.
Andrzej Klesyk, prezes PZU w rozmowie z Money.pl podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy oszacował, że tegoroczne dwie fale powodziowe kosztowały ubezpieczyciela prawie 550 milionów złotych.
- _ Do tego dochodzą jeszcze gigantyczne koszty związane z dodatkową obsługą spraw związanych z odszkodowaniami _ - zaznacza Andrzej Klesyk. - _ To chociażby nadgodziny pracowników, którzy musieli dojechać w każde miejsce _ - dodaje prezes PZU.
Zaznaczył jednocześnie, że w wielu przypadkach, gdy już woda zaczynała wdzierać się do domów, wówczas PZU dostawało wiele wniosków o ubezpieczenie. Na to jednak było już zbyt późno, bo ubezpieczyciel nie mógł w takich sytuacjach sprzedawać polis.