S&P500 rozpoczął dzisiejszą sesję na niewielkich minusach i przez zdecydowaną większość handlu poruszył się w pobliżu wczorajszego zamknięcia, rzadko jednak wychodząc na dodatnie poziomy. W ostatniej godzinie handlu pojawiła się jednak większa presja podażowa i indeks zakończył sesję spadkiem o 0,5 procent, blisko dziennych minimów.
Dane makro znów nie rozpieszczały byków, ale mocny rynek potrafi to zignorować. Jednak wypowiedź przedstawiciela Fed o tym, że program QE może być ograniczany już w miesiącach letnich (pod warunkiem, że rynek pracy będzie się dalej poprawiał), dodała już animuszu stronie podażowej i na rynku pojawiła się chęć realizacji zysków.
Nasdaq stracił dziś 0,18 proc., ale sam sektor technologiczny odnotował wzrosty i był najlepszy na szerokim rynku. Ogólnie sektory cykliczne (poza spółkami konsumenckimi dóbr cyklicznych) na tej spadkowej sesji wypadły dziś całkiem nieźle. Zyskiwał wprawdzie tylko wspomniany sektor technologiczny, ale surowcowy, energetyczny i przemysłowy też wypadły lepiej niż sektory defensywne.
Wczoraj po sesji wyniki podało Cisco. Spółka pozytywnie zaskoczyła na poziomie zysków i przychodów, a jej kurs wzrósł o prawie 13 proc. Słabsze od prognoz wyniki podał natomiast Wal Mart, a kurs spółki spadł o 1,7 proc. O ile Cisco było zdecydowanie najlepszym walorem w indeksie DJIA, to Wal Mart był obok Disneya (-1,8 proc.) najsłabszym.
Przebieg notowań S&P500 podczas czwartkowej sesji na Wall Street src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1368687600&de=1368713100&sdx=1&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&st=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Po kilku mocnych tygodniach dziś poważnie rozczarowały dane o wnioskach o zasiłki. W ostatnim tygodniu ich liczba wzrosła do 360 tys. z 328 tys. Rynek oczekiwał natomiast wyniku 330 tys. Departament Pracy poinformował, że nie było żadnych nadzwyczajnych czynników, które miały wpływ na tą zaskakująco dużą zmianę. Średnia 4-tygodniowa wzrosła o 1 tys. do 339 tys.
Inflacja cen konsumenckich CPI spadła w kwietniu o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca, po spadku o 0,2 proc. miesiąc wcześniej i wobec oczekiwanych -0,2 proc. Spadek ten w dużej mierze wynikał z silnego spadku cen paliw (inflacja bazowa wzrosła bowiem o 0,1 proc.). Spadek cen będzie wsparciem dla kwietniowych danych o realnych (skorygowanych o inflację) wydatkach konsumentów. Dynamika roczna CPI spowolniła do 1,1 proc. z 1,5 proc., a bazowa do 1,7 proc. z 1,9 proc. Jest to kolejny raport pokazujący, że inflacja w USA - i nie tylko - nie jest obecnie problemem.
Dane z rynku nieruchomości były dość mieszane. Z jednej strony silnie spadła w kwietniu liczba rozpoczętych budów domów. Oczekiwano 973 tys., a tymczasem liczba ta spadła do 853 tys. z 1021 tys. Jest to przede wszystkim efekt spadków w segmencie wielorodzinnym, który silnie rósł w poprzednich dwóch miesiącach. Z drugiej strony liczba wydanych pozwoleń na budowę domów wzrosła aż do 1017 tys. z 890 tys., podczas gdy rynek oczekiwał 945 tys. Pozwolenia to wskaźnik wyprzedzający dla liczby rozpoczętych budów i w sytuacji, gdy dane o rozpoczętych budowach pokazują zbyt mocny trend względem tego, co widać na danych o pozwoleniach, należy oczekiwać, że te pierwsze z czasem skorygują się. To właśnie zobaczyliśmy w dzisiejszym raporcie.
Z kolei wskaźnikiem wyprzedzającym dla obu powyższych kategorii (o ok. pół roku) jest indeks rynku nieruchomości NAHB. Indeks ten skorygował się w ostatnich miesiącach z wieloletnich szczytów (w maju zanotował pierwszy wzrost od kilku miesięcy – publikacja z wczoraj), ale mimo wszystko ciągle wskazuje na mocniejsze dane z rynku nieruchomości w kolejnych miesiącach niż te, które obecnie obserwujemy.
Ostatnim dziś raportem makro był indeks Fed z Filadelfii. Zanotował on w maju spadek do -5,2 pkt z +1,3, natomiast ekonomiści prognozowali wzrost do 2,4 pkt. Wszystkie istotne bieżące wskaźniki pogorszyły się. W drugą stronę poszedł jednak indeks oczekiwań na kolejne sześć miesięcy i w tym przypadku większość subindeksów pokazała poprawę.
W obliczu widocznego trendu dezinflacyjnego (nie tylko w dzisiejszych danych), niespodziewanego pogorszenia się danych z rynku pracy oraz ogólnie przeciętnych poziomów aktywności w gospodarce, duża część rynku mogła taką mieszankę danych zinterpretować w jeden tylko sposób: zmniejsza to presję na Fed, by ten zakończył lub ograniczał program QE. Jednak dzisiejsze wypowiedzi dwóch przedstawicieli banku centralnego poszły w drugą stronę. Szef Fed z Filadelfii Ch. Plosser powtórzył swoje stanowisko, że Fed powinien wkrótce ograniczyć program QE. Jego opinia jest jednak dobrze znana rynkowi, a poza tym nie bierze on udziału w głosowaniach komitetu FOMC w tym roku. Jednak już wypowiedź członka komitetu z San Francisco J. Williamsa odnośnie tego, że Fed może zacząć ograniczać program QE już tego lata (jeśli dane z rynku pracy będą pokazywały poprawę) mogła być impulsem do większej presji strony podażowej na giełdach.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
To był test dla kupujących akcje na Wall Street Jest to czwarta sesja z rzędu ustanawiająca kolejne historyczne rekordy na cenach zamknięcia. | |
Wall Street na zero. Cisza przed burzą? Poniedziałkowa sesja na Wall Street przyniosła nieduże zmiany głównych indeksów, po wzrostach z ubiegłego tygodnia. Na rynku brakuje wyraźnego trendu. | |
Trzeci kolejny tydzień wzrostów na Wall Street Koniec tygodnia przyniósł zatem lekkie wzrosty, przedłużając wzrostową serię kolejnych zyskownych tygodni do trzech. |