Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Smolarek
|

Rynek pracy zawiódł. Spadki na Wall Street

0
Podziel się:

Po kilku mocnych tygodniach dziś poważnie rozczarowały dane o wnioskach o zasiłki. W ostatnim tygodniu ich liczba wzrosła do 360 tys. z 328 tys. Rynek oczekiwał natomiast wyniku 330 tys.

Rynek pracy zawiódł. Spadki na Wall Street
(Xinhua / eyevine/FOTOLINK/EAST NEWS)

S&P500 rozpoczął dzisiejszą sesję na niewielkich minusach i przez zdecydowaną większość handlu poruszył się w pobliżu wczorajszego zamknięcia, rzadko jednak wychodząc na dodatnie poziomy. W ostatniej godzinie handlu pojawiła się jednak większa presja podażowa i indeks zakończył sesję spadkiem o 0,5 procent, blisko dziennych minimów.

Dane makro znów nie rozpieszczały byków, ale mocny rynek potrafi to zignorować. Jednak wypowiedź przedstawiciela Fed o tym, że program QE może być ograniczany już w miesiącach letnich (pod warunkiem, że rynek pracy będzie się dalej poprawiał), dodała już animuszu stronie podażowej i na rynku pojawiła się chęć realizacji zysków.

Nasdaq stracił dziś 0,18 proc., ale sam sektor technologiczny odnotował wzrosty i był najlepszy na szerokim rynku. Ogólnie sektory cykliczne (poza spółkami konsumenckimi dóbr cyklicznych) na tej spadkowej sesji wypadły dziś całkiem nieźle. Zyskiwał wprawdzie tylko wspomniany sektor technologiczny, ale surowcowy, energetyczny i przemysłowy też wypadły lepiej niż sektory defensywne.

Wczoraj po sesji wyniki podało Cisco. Spółka pozytywnie zaskoczyła na poziomie zysków i przychodów, a jej kurs wzrósł o prawie 13 proc. Słabsze od prognoz wyniki podał natomiast Wal Mart, a kurs spółki spadł o 1,7 proc. O ile Cisco było zdecydowanie najlepszym walorem w indeksie DJIA, to Wal Mart był obok Disneya (-1,8 proc.) najsłabszym.

Po kilku mocnych tygodniach dziś poważnie rozczarowały dane o wnioskach o zasiłki. W ostatnim tygodniu ich liczba wzrosła do 360 tys. z 328 tys. Rynek oczekiwał natomiast wyniku 330 tys. Departament Pracy poinformował, że nie było żadnych nadzwyczajnych czynników, które miały wpływ na tą zaskakująco dużą zmianę. Średnia 4-tygodniowa wzrosła o 1 tys. do 339 tys.

Inflacja cen konsumenckich CPI spadła w kwietniu o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca, po spadku o 0,2 proc. miesiąc wcześniej i wobec oczekiwanych -0,2 proc. Spadek ten w dużej mierze wynikał z silnego spadku cen paliw (inflacja bazowa wzrosła bowiem o 0,1 proc.). Spadek cen będzie wsparciem dla kwietniowych danych o realnych (skorygowanych o inflację) wydatkach konsumentów. Dynamika roczna CPI spowolniła do 1,1 proc. z 1,5 proc., a bazowa do 1,7 proc. z 1,9 proc. Jest to kolejny raport pokazujący, że inflacja w USA - i nie tylko - nie jest obecnie problemem.

Dane z rynku nieruchomości były dość mieszane. Z jednej strony silnie spadła w kwietniu liczba rozpoczętych budów domów. Oczekiwano 973 tys., a tymczasem liczba ta spadła do 853 tys. z 1021 tys. Jest to przede wszystkim efekt spadków w segmencie wielorodzinnym, który silnie rósł w poprzednich dwóch miesiącach. Z drugiej strony liczba wydanych pozwoleń na budowę domów wzrosła aż do 1017 tys. z 890 tys., podczas gdy rynek oczekiwał 945 tys. Pozwolenia to wskaźnik wyprzedzający dla liczby rozpoczętych budów i w sytuacji, gdy dane o rozpoczętych budowach pokazują zbyt mocny trend względem tego, co widać na danych o pozwoleniach, należy oczekiwać, że te pierwsze z czasem skorygują się. To właśnie zobaczyliśmy w dzisiejszym raporcie.

Z kolei wskaźnikiem wyprzedzającym dla obu powyższych kategorii (o ok. pół roku) jest indeks rynku nieruchomości NAHB. Indeks ten skorygował się w ostatnich miesiącach z wieloletnich szczytów (w maju zanotował pierwszy wzrost od kilku miesięcy – publikacja z wczoraj), ale mimo wszystko ciągle wskazuje na mocniejsze dane z rynku nieruchomości w kolejnych miesiącach niż te, które obecnie obserwujemy.

Ostatnim dziś raportem makro był indeks Fed z Filadelfii. Zanotował on w maju spadek do -5,2 pkt z +1,3, natomiast ekonomiści prognozowali wzrost do 2,4 pkt. Wszystkie istotne bieżące wskaźniki pogorszyły się. W drugą stronę poszedł jednak indeks oczekiwań na kolejne sześć miesięcy i w tym przypadku większość subindeksów pokazała poprawę.

W obliczu widocznego trendu dezinflacyjnego (nie tylko w dzisiejszych danych), niespodziewanego pogorszenia się danych z rynku pracy oraz ogólnie przeciętnych poziomów aktywności w gospodarce, duża część rynku mogła taką mieszankę danych zinterpretować w jeden tylko sposób: zmniejsza to presję na Fed, by ten zakończył lub ograniczał program QE. Jednak dzisiejsze wypowiedzi dwóch przedstawicieli banku centralnego poszły w drugą stronę. Szef Fed z Filadelfii Ch. Plosser powtórzył swoje stanowisko, że Fed powinien wkrótce ograniczyć program QE. Jego opinia jest jednak dobrze znana rynkowi, a poza tym nie bierze on udziału w głosowaniach komitetu FOMC w tym roku. Jednak już wypowiedź członka komitetu z San Francisco J. Williamsa odnośnie tego, że Fed może zacząć ograniczać program QE już tego lata (jeśli dane z rynku pracy będą pokazywały poprawę) mogła być impulsem do większej presji strony podażowej na giełdach.

Czytaj więcej w Money.pl
To był test dla kupujących akcje na Wall Street Jest to czwarta sesja z rzędu ustanawiająca kolejne historyczne rekordy na cenach zamknięcia.
Wall Street na zero. Cisza przed burzą? Poniedziałkowa sesja na Wall Street przyniosła nieduże zmiany głównych indeksów, po wzrostach z ubiegłego tygodnia. Na rynku brakuje wyraźnego trendu.
Trzeci kolejny tydzień wzrostów na Wall Street Koniec tygodnia przyniósł zatem lekkie wzrosty, przedłużając wzrostową serię kolejnych zyskownych tygodni do trzech.
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)