Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Smolarek
|

Sesja na Wall Street pod znakiem wzrostów

0
Podziel się:

Zobacz, jaki przebieg miał handel akcjami za Oceanem i co miało największy wpływ na notowania.

Sesja na Wall Street pod znakiem wzrostów
(UPI Photo / eyevine/EAST NEWS)

Rynek od kilku dni czekał na ten jeden, najważniejszy raport z amerykańskiego rynku pracy. Po grudniowym mocnym rozczarowaniu, które jednak w niemałym stopniu wynikało z niekorzystnych warunków pogodowych, raport za styczeń też nie zachwycił. Mimo wszystko nie była to szczególnie zła publikacja, a takiej na pewno spora część inwestorów obawiała się.

Ponieważ też inne dane z rynku pracy publikowane w tym tygodniu pokazały, że ogólna kondycja rynku jest całkiem dobra, bykom łatwiej było przełożyć ten raport na swoją korzyść.

S&P500 rozpoczął sesję 0,6 procent powyżej wczorajszego poziomu, który wypadał niemal idealnie na średniej 100-sesyjnej. Pierwsza godzina handlu pokazywała jeszcze niezdecydowanie inwestorów, ale w kolejnych godzinach kierunek był już tylko jeden. S&P500 systematycznie zdobywał kolejne punkty i pod koniec sesji mocno zbliżył się do poziomu 1800 pkt.

Tygodniowe notowania indeksu S&P500 Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Ataku na ten psychologiczny poziom dziś jednak nie było, ale i tak strona popytowa wykonała sporą pracę. Jedynym problemem, ale za to istotnym, było to, że po raz kolejny nie zachwycił wolumen obrotów na sesji wzrostowej. S&P500 zyskał dziś 1,33 procent. Nasdaq wzrósł o 1,69 procent i jako pierwszy z głównych indeksów wrócił ponad średnią 50-sesyjną. Dow Jones zyskał 1,06 procent i po wczorajszym sforsowaniu _ dwusetki _, dziś indeks zakończył dzień idealnie na średniej dwukrotnie krótszej. Tak więc średnie w USA znów odgrywają istotną rolę i prawdopodobnie nie inaczej będzie na początku kolejnego tygodnia.

Zmiany wartości głównych indeksów z Wall Street w 2014 roku Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Zdecydowanymi liderami wzrostów były dziś spółki przemysłowe i ochrony zdrowia. Te sektory zyskały ponad 1,7 procent. Najsłabszy był sektor spółek użyteczności publicznej, choć ten defensywny sektor też najmniej ucierpiał w trakcie korekty w ostatnich tygodniach.

Przechodząc do szczegółów dzisiejszego raportu z rynku pracy, zatrudnienie w USA wzrosło w styczniu o 113 tys. i był to wyniki o 70 tys. gorszy od prognoz. Miesiąc wcześniej wzrost wyniósł 75 tys., a w listopadzie aż 274 tys. W samym sektorze prywatnym zatrudnienia wzrosło o 142 tys., przy prognozie 188 tys. Średnia 3-miesięczna spadła do 168 tys. z 203 tys., co samo w sobie jest całkiem dobrym wynikiem, który pewnie jeszcze będzie poprawiony przez kolejne rewizje, jednak sam trend po słabszych ostatnich dwóch miesiącach oczywiście spowalnia.

Mimo fatalnych warunków pogodowych w styczniu niekoniecznie musiały one mieć istotny wpływ na dzisiejszy raport. Według drugiej ankiety (tej, na podstawie której liczona jest stopa bezrobocia)
liczba osób, które nie mogły być w pracy z powodu złych warunków pogodowych, nie odbiegała od średniej obserwowanej w styczniu w latach poprzednich.

Dynamika roczna poziomu zatrudnienia wśród firm prywatnych spadła z 2,1 do 2 procent. Jest to dobry poziom i choć ostatnie dwa miesiące przyniosły tu pewne pogorszenie to dynamika ta pozostaje na podobnych poziomach od ponad 2 lat. Jest to zaskakująco dobry i stabilny wynik. Całkiem mocne dane dotyczyły zatrudnienia w przemyśle, co po części jest odwróceniem słabszego wyniku z grudnia, kiedy pogoda niewątpliwie wywarła wpływ na dane.

W przetwórstwie przemysłowym zatrudnienie wzrosło o solidne 21 tys. Spadł jednak czas pracy w sektorze, co łącznie wskazuje na brak zmiany lub minimalny spadek produkcji w styczniu. W budownictwie zatrudnienie wzrosło aż o 48 tys., rekompensując z nawiązką spadek o 22 tys. miesiąc wcześniej. Jest to dobry sygnał dotyczący tego sektora po ostatnich słabszych danych z rynku nieruchomości.Cały czas dobrze wygląda trend na pracach tymczasowych, który jest wskaźnikiem wyprzedzającym dla całego rynku pracy.

Stopa bezrobocia spadła do 6,6 z 6,7 procent. Wynikało to tym razem z wyższego zatrudnienia, bez _ wsparcia _ ze strony osób, którzy zniechęceni brakiem pracy, przestali jej szukać i opuścili kategorię siły roboczej (nie są oni wtedy już oficjalnie traktowani jako bezrobotni, nawet jeśli pracy nie mają).

Wkrótce wchodzimy w ostatnią fazę publikacji wyników kwartalnych, która będzie zdominowana przez spółki detaliczne. Dotychczas prawie 70 procent spółek z S&P500 podało wyniki. 76 procent z nich pobiło oczekiwania na poziomie wyniku netto, a 66 procent na poziomie przychodów. Faktem jednak jest, że prognozy analityków były ścinane przed sezonem wyników w dość drastycznym tempie, dlatego poprzeczka dla spółek była zawieszona nisko. Niemniej jednak łączny wynik netto wszystkich spółek z szerokiego indeksu rósł w ostatnim kwartale prawdopodobnie w tempie ponad 8 procent rok do roku, co byłoby najlepszym wynikiem od kilku kwartałów.

Kurs agencji ratingowej Moody's wzrósł o 4,2 procent, po tym jak firma podała lepsze od prognoz wyniki kwartalne. Na trzy tygodnie przed publikacją wyników właściciel sieci sklepów odzieżowych, Gap, prognozuje, że kwartalny zysk netto na akcję będzie w przedziale 65-66 dolarów, co byłoby wynikiem 11 procent powyżej oczekiwań analityków. Kurs spółki wzrósł dziś o 5,8 procent.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)