Przez cały dzień główne indeksy giełdy na Wall Street utrzymywały się wczoraj poniżej poziomu wtorkowego zamknięcia, choć dramatycznych spadków nie było. W efekcie Dow Jones zakończył sesję ze stratą -0,11 proc., S&P500 spadł o -0,05 proc., a Nasdaq o -0,48 proc.
Na wczorajsze notowania największy wpływ miały opublikowane przed rozpoczęciem handlu najnowsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. W październiku odnotowano za oceanem rozpoczęcie 529 tys. inwestycji związanych z budowami domów, podczas gdy rynek oczekiwał wyniku na poziomie 600 tys. O około 4 proc. niższa od oczekiwań była również liczba nowych pozwoleń na rozpoczęcie inwestycji.
Dane z rynku nieruchomości są zawsze pilnie śledzone przez inwestorów, którzy często uznają je za barometr tego, co będzie działo się w gospodarce. Nic więc dziwnego, że odczyty gorsze od oczekiwań były jednoznacznym sygnałem do sprzedaży akcji.
Do szczęśliwych minioną sesję na Wall Street mogą zaliczyć posiadacze akcji Bank of America, który notował wczoraj najwyższe obroty w całym indeksie Dow Jones. Po nowej rekomendacji funduszu Paulsona kurs Boa zwyżkował o prawie 4 proc.
Dzisiaj czas na kolejną porcję danych makro z USA. Tym razem będą one dotyczyć rynku pracy i aktywności gospodarczej przedsiębiorstw.