Chociaż publikowane we wtorek dane makroekonomiczne z amerykańskiej gospodarki były gorsze od prognoz, to kupującym udało się utrzymać przewagę. Za nami trzecia z rzędu wzrostowa sesja na Wall Street.
Główne indeksy nowojorskiej giełdy zakończyły handel na plusach. Nie zabrakło jednak emocji. Po południu dało się zauważyć wyraźne spadki wskaźników i ich szybki powrót do poprzedniego stanu. To efekt szybko zdementowanej plotki o tym, że przed Białym Domem doszło do eksplozji.
W rezultacie, pomimo chwili niepokoju, wszystkie główne indeksy na Wall Street utrzymały się we wtorek na plusach.
Główne indeksy na Wall Street podczas wtorkowej sesji Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Stało się tak pomimo publikacji danych, których wydźwięk trudno jednoznacznie zinterpretować jako pozytywny. Po pierwsze, najnowszy wskaźnik PMI dla amerykańskiego przemysłu wyniósł 52 punkty, co jest wynikiem gorszym od wcześniejszych prognoz.
Po drugie, Departament Handlu USA opublikował we wtorek dane, z których wynika, że sprzedaż nowych domów w marcu ukształtowała się na poziomie 417 tysięcy. To wynik o 1,4 procent lepszy od poprzedniego, ale jednocześnie słabszy od prognoz na poziomie 420 tysięcy. Bardzo słabo wypadł też najnowszy odczyt indeksu Fed Richmond: -6 punktów wobec prognozy w okolicach +3 punktów. To najgorszy wynik od jesieni ubiegłego roku.
Można jednak stwierdzić, że kolejne wzrosty na Wall Street to po raz kolejny wynik tego, że spółki notowane na nowojorskiej giełdzie znów pochwaliły się wynikami lepszymi od prognoz. Wśród nich znalazła się we wtorek między innymi firma ubezpieczeniowa Travelers. Jej notowania zyskiwały w trakcie sesji nawet 4 procent, potem około 2 procent.
Inwestorzy chętnie kupowali też akcje koncernu komputerowego Apple, który ma opublikować wyniki po zamknięciu notowań na nowojorskim parkiecie. Kurs spółki zyskiwał w ciągu dnia około 1,5-2,5 procent, co jest wynikiem spekulacji na temat możliwego podniesienia poziomu dywidendy o kilkanaście procent.