Amerykańscy inwestorzy trochę zwolnili z zakupami akcji, podobnie zresztą jak giełdy w Europie. Korekta wzrostów jednak nie nastąpiła - indeksy wzrosły, choć niewiele. S&P500 zyskał 0,2 proc., podobnie Dow Jones.
Tym samym najszerszy indeks S&P500 jest coraz bliżej okrągłego poziomu 1000 punktów. Jego przebicie było by kolejnym potwierdzeniem optymistycznych nastrojów inwestorów.
- _ Przeszliśmy już przez najgorsze obecnego kryzysu finansowego, wiele rzeczy się ustabilizowało. _ - powiedział dla agencji Bloomberg Richard Sichel, zarządzający w Philadelphia Trust Co.
Ciekawe dane napłynęły z rynku samochodowego w USA. Maj okazał się bowiem najlepszym miesiącem w tym roku dla branży pod względem sprzedaży. Duże przeceny oraz promocje w General Motors oraz Chryslerze zrobiły swoje. W skali roku różnica jest jednak i tak odczuwalna - majowa sprzedaż spadła o 39 proc. rok do roku.
Co ciekawe jednak - konsumenci znów powrócili do samochodów o wysokiej pojemności silnika. To trochę wbrew polityce prezydenta Obamy, który nakłania do produkcji aut małolitrażowych i oszczędnych. Jak widać - nabywcy aut szybko zmieniają zdanie. Dużą rolę odgrywają tu ceny benzyny - które nawet po ostatnich wzrostach jest dwa razy tańsza niż w szczycie ubiegłego roku.