Rząd w USA ratuje spółki General Motors i Chrysler przed upadkiem oferując im pożyczki w łącznej kwocie 17,4 mld dolarów. Inwestorzy pozostali jednak ostrożni.
Piątkowa sesja na amerykańskich parkietach zmierzała do słabego zakończenia. Udało się jednak uniknąć większych spadków, głównie za sprawą tymczasowego rozwiązania palącego problemu koncernów samochodowych. Potencjalnym wzrostom również nie pomagały notowania ropy naftowej, które znajdują się obecnie na najniższym poziomie od prawie 5 lat.
Rząd USA zdecydował ostatecznie o pomocy dla koncernów samochodowych w zamian za przeprowadzenie niezbędnych restrukturyzacji. Głównymi beneficjentami będzie GM i Chrysler. Ford jak na razie nie chce pomocy federalnej.
Jak zauważył w przemówieniu prezydent George Bush całkowity upadek tych firm spowodowałby jeszcze większą i głębszą recesję w USA. Koncerny otrzymają w sumie ponad 17 mld dolarów. Pomimo faktu, że to _ kropla w morzu _ potrzeb dla tych firm, to akcje GM zareagowały pozytywnie na wiadomość o wsparciu rządu. Pod koniec wczorajszej sesji wzrosły one o 83 centy. Z kolei walory Forda zyskały 11 centów. Chrysler nie jest notowany w publicznym obrocie.
Z kolei sekretarz skarbu USA Henry Paulson powiedział, że rozdysponowano już połowę środków z wynoszącego 700 mld dolarów pakietu ratunkowego. Teraz potrzebna będzie zgoda na wykorzystanie drugiej połowy. Decyzję w tej kwestii zapewne podejmie już Barack Obama.
Ostatecznie indeks S&P 500 zyskał podczas piątkowej sesji niecałe 0,3 proc. Z kolei Dow Jones zamknął się tracą dokładnie tyle i zyskał ten pierwszy. Nasdaq zakończył sesję notując wzrost o 0,77 proc.
ZOBACZ TAKŻE: