Na Wall Street główne indeksy zakończyły tydzień na minusach. S&P spadł do poziomu najniższego od 12 lat.
Inwestorzy najwyraźniej przestraszyli się m.in. danych makroekonomicznychjakie zostały wczoraj opublikowane. Okazało się, że gospodarka USA w IV kw. 2008 r. skurczyła się aż o 6,2 procent. Jest to największy spadek tempa wzrostu od 1982 r., czyli od 27 lat. Ekonomiści spodziewali się, że PKB zmaleje o 5,4 procent.
Powróciły ponownie na rynek obawy, że rząd Stanów Zjednoczonych będzie chciał nacjonalizować banki, a pierwszym z nich miałby być Citigroup. Również koncerny farmaceutyczne niepokoją się, że zapowiadaną reformę służby zdrowia Barack Obama przeprowadzi m.in. ich kosztem.
Ostatecznie indeks S&P 500 spadł do poziomu 735 punktów co oznacza spadek o 2,36 proc. Dow Jones stracił 1,66 proc. w porównaniu z czwartkowym zamknięciem. Natomiast Nasdaq spadł o 0,98 proc.