Poniedziałkowa sesja na nowojorskich giełdach nie przyniosła istotnych zmian głównych indeksów. W centrum uwagi rynków znajdowały się m.in. dane gospodarcze z USA, które przyczyniły się do spadku oczekiwań na kolejną podwyżkę stóp procentowych przez tamtejszy bank centralny.
Wahania notowań głównych indeksów z Wall Street były dosyć ograniczone. Słabsza końcówka sprawiła jednak, że zamiast delikatnych wzrostów bilans dla najważniejszych indeksów wyszedł na zero.
Na zamknięciu sesji Dow Jones Industrial znalazł się 0,03 proc. pod kreską z wynikiem 21 629 pkt. Nasdaq Composite wzrósł o zaledwie 0,03 proc. do 6 314 pkt, a S&P500 zniżkował o 0,01 proc. kończąc dzień na poziomie 2 459 pkt.
Przebieg poniedziałkowej sesji na Wall Street
W centrum uwagi inwestorów są dane makroekonomiczne. Z odczytów z USA na rynek spłynęły dane na temat indeksu aktywności wytwórczej w stanie Nowy Jork, który spadł w lipcu do 9,8 pkt. z 19,8 pkt. w poprzednim miesiącu - podała nowojorska Rezerwa Federalna.
Rynki wciąż też znajdują się pod wpływem piątkowego wskazania inflacji w USA oraz odczytów na temat sprzedaży detalicznej. Przypomnijmy, że ceny konsumpcyjne w czerwcu wzrosły o 1,6 proc. w skali roku wobec 1,9 proc. w maju i jeszcze 2,7 proc. w lutym. Z kolei inflacja bazowa wyniosła 1,7 proc., podobnie jak w maju - to najniższy odczyt od dwóch lat i o 0,6 pkt. proc. niżej niż na początku roku, kiedy to zanotowano ostatni wzrost wskaźnika.
Odczyt inflacji był daleki od celu Fed, co obniżyło nieco oczekiwania względem podwyżek stóp procentowych w Stanach. Prawdopodobieństwo jednej podwyżki do końca roku wynosi około 50 proc. Co więcej, raczej nie brany pod uwagę jest więcej niż jeden ruch w górę do końca 2018 roku.
Znacznie poniżej oczekiwań rynku były dane na temat sprzedaży detalicznej w USA, która w czerwcu spadła o 0,2 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu o 0,1 proc.
