Pierwsza sesja w tym miesiącu w USA zakończyła się bardzo dobrze dla byków. Główne indeksy zyskały ponad 2,5 proc.
Notowania na rynku amerykańskim przypominały sytuację na GPW w Warszawie. Inwestorzy po obu stronach oceanu postanowili zakończyć marazm, który trwał od dobrych kilku tygodni. Przyczyną lepszych nastrojów okazały się publikacje danych, które okazały się lepsze od oczekiwań.
Wśród dobrych danych makroekonomicznych znalazły się m.in. te dotyczące przychodów i wydatków Amerykanów. Oba odczyty były lepsze od oczekiwań. Najważniejszym wskaźnikiem, na który czekali inwestorzy był jednak odczyt amerykańskiego ISM dla przemysłu. Analitycy szacowali go na 42 pkt, gdy tymczasem wartość odczytu była trochę lepsza i wyniosła 42,8 pkt.
Dzięki tym danym indeksy w USA od samego początku zyskiwały na wartościi utrzymały dobre notowania aż do samego końca sesji. Na wzrosty nie wpłynęła nawet negatywnie informacja o tym, że General Motors ogłosił upadłość.
Jak zwraca uwagę Jarosław Mizak z Noble TFI, jeszcze kilka miesięcy temu takainformacja byłaby niezawodnym orężem w rękach niedźwiedzi i na pewno nie wróżyłaby dobrze notowaniom.
| Raport Money.pl | |
|---|---|
 |
*Gliwicki Opel nie boi się Rosjan * Załoga gliwickiej fabryki w nowym właścicielu widzi szansę, a nie zagrożenie. Czytaj w Money.pl |
Teraz inwestorzy wydają się nie zwracać zbyt wielkiej uwagi na to jakże istotne historycznie wydarzenie. Inwestorzy najwyraźniej zaczęli dyskontować już ewentualne odbicie w gospodarce.
Na drożejących surowcach skorzystał m.in. jeden z głównych producentów aluminium na świecie - Alcoa, który zyskał wczoraj ponad 6 proc. Do góry poszybowały również akcje Freeport-McMoran Copper & Gold (o 6,56 proc.) i również US Steel Corp (7,72 proc.).