Inwestorzy na nowojorskiej giełdzie z zapałem kupowali wczoraj akcje. Pretekstem do ataku dla byków były przede wszystkim wyśmienite dane z amerykańskiego rynku pracy.
Handel już od samego początku sesji przebiegał pod dyktando kupujących, którzy szybko odreagowali wtorkowe spadki. Tym sposobem Dow Jones zakończył sesję ze zwyżką o 1,33 procent, S&P500 o 1,49 procent, a Nasdaq aż o 1,93 procent.
Inwestorów do kupowania akcji zachęciły wczoraj dobre dane z rynku pracy. Okazało się, że w kolejce po zasiłek w ubiegłym tygodniu stanęło 407 tysięcy nowych bezrobotnych, co jest wynikiem znacznie lepszym od prognoz analityków. To również najlepszy odczyt od 2008 roku. Co więcej, inne dane pokazały wzrost dochodów i jednocześnie prognozowanych wydatków konsumpcyjnych wśród Amerykanów. Jednym słowem, te wszystkie informacje pozwoliły inwestorom zapomnieć o niepokojach związanych z konfliktem w Korei czy kryzysem w strefie euro.
Wśród spółek z indeksu Dow Jones najmocniej wzrosły notowania Boeinga, który zyskał 2,7 procent. To między innymi efekt doniesień, że koncern szybciej wywiąże się ze swoich zobowiązań na dostawę maszyn 787 Dreamliner. Gwiazdą wczorajszej sesji na Wall Street była też spółka jubilerska Tiffany&Co., której kurs urósł o ponad pięć procent do najwyższego w historii poziomu. Powodem są znacznie lepsze od oczekiwań analityków wyniki kwartalne.
Dzisiaj inwestorzy na nowojorskiej giełdzie mają wolne. Giełda nie będzie pracować ze względu na Święto Dziękczynienia. O trwałości wczorajszych wzrostów przekonamy się więc dopiero w piątek.