Wszystkie indeksy amerykańskiego parkietu finiszowały nad kreską. Nie udało się jednak utrzymać zwyżki z początkowej części sesji, kiedy po dobrych danych z gospodarki wzrosty były znacznie większe.
Najlepiej poradził sobie S&P500, którego kurs wzrósł o niemal 0,5 procent. Po około 0,3 proc. _ zarobiły _ Dow Jones Industrial Average i technologiczny Nasdaq.
Znakomity początek notowań to efekt dwóch wiadomości z gospodarki opublikowanych jeszcze przed rozpoczęciem sesji. Oba zaprezentowane wskaźniki okazały się bowiem lepsze od tego, czego oczekiwali analitycy.
Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych w ubiegłym tygodniu wyniosła 451 tys. *(najniższy poziom od dwóch miesięcy), choć prognozowano, że będzie o niemal *20 tysięcy wyższa. Lepszy niż oczekiwano okazał się także lipcowy deficyt handlowy. Choć specjaliści prognozowali, że wyniesie on 47,4 mld dolarów, to wynik był o niemal 5 mld dolarów niższy.
Entuzjazm wygasł bardzo szybko, a chętni do kupowania akcji zaraz po rozpoczęciu sesji oddali kontrolę sprzedającym. Choć wszystkim najważniejszym indeksom udało się utrzymać na plusie, to niemal przez całą sesję poruszały się w dół systematycznie tracąc swoją _ zdobycz _z początkowej fazy notowań.
W przedstawionej wczoraj ocenie analityków Morgan Stanley banki będą w stanie w przyszłym roku zwiększać dywidendę i skupować własne akcje. W efekcie tej wiadomości bardzo dobrze wypadły właśnie przedsiębiorstwa z sektora finansowego. Najmocniej rosnącą spółką w DJIA był JP Morgan, którego akcje podrożały o 2,5 procent. Nieźle wypadł także Bank of America, którego rynkowa wycena wzrosła wczoraj o 1 procent.
Najmocniejsza przecena w DJIA dotknęła natomiast akcje McDonald's. Sieć barów szybkiej obsługi poinformowała wczoraj, że jej sprzedaż wzrosła w sierpniu o 4,9 procent, co oznacza, że była niższa niż prognozowali analitycy. Akcje spółki potaniały o niemal 2,3 procent.