Dane z USA, które wczoraj napłynęły raczej mogły pozytywnie zaskoczyć rynek. Indeks ISM, który mierzy aktywność w amerykańskim przemyśle wzrósł w czerwcu do poziomu 47 pkt. z 44 pkt. w maju. Oczekiwano, że wyniesie on 45,5 pkt. Wskaźnik co prawda nadal znajduje się poniżej 50 punktów jednak tempo spadku jest coraz wolniejsze. Z kolei nowe zamówienia wzrosły o 4 punkty do 48,6 pkt, a indeks zatrudnienia wzrósł kolejny miesiąc z rzędu do 43,4 pkt.
Reakcja rynku na dane była raczej umiarkowana. Dopiero w drugiej części sesji na Wall Street inicjatywę przejęły byki. Jednak na większe wzrosty nie pozwalaławielu spółkom trwająca korekta na rynku ropy naftowej. Kurs ropy zbliżył się już do 64 dolarów za baryłkę, czyli spadł w ciągu sesji o 2,4 proc. Akcje spółek związanych z czarnym złotem w trakcie sesji zaczęły mocno spadać. Dopiero po południu udało im się nieco odrobić wcześniejsze spadki. I tak Exxon Mobil stracił 0,6 proc., a Chevron 0,4 proc. Jak zwracają uwagęanalitycy te ograniczone straty przy tak mocnym spadku ceny ropy są raczej pozytywne.
Niektóre spółki odczuwają już najwyraźniej zbliżający się sezon publikacji wyników kwartalnych. Przykładem takim jest spółka Alcoa, która wczoraj spadła o 6 proc. W połowie tygodnia m.in. ten emitent będzie otwierać listę spółek, które będą chwalić się wynikami finansowymi za ostatnie trzy miesiące.
Ostatecznie indeks S&P 500 zyskał 0,26 proc., a Dow Jones 0,53 proc. Technologiczny Nasdaq spadł o 0,51 proc.