Dopiero końcówka sesji za oceanem przyniosła wczoraj odbicie głównych indeksów. Amerykańskich inwestorów po raz kolejny przestraszyli nieco Chińczycy.
Przez większość dnia główne indeksy nowojorskiej giełdy utrzymywały się wczoraj poniżej poziomu piątkowego zamknięcia. Dopiero ostatnia godzina sesji przyniosła odbicie i Dow Jones zakończył sesję ze zwyżką o 0,16 procent, a S&P500 zyskał 0,05 procent.
Spore emocje na zagranicznych rynkach wzbudzały wczoraj informacje o zbliżających się podwyżkach stóp procentowych w Chinach i Indiach. Inwestorzy coraz bardziej utwierdzają się w przekonaniu, że tamtejsze banki centralne zaczną schładzać gospodarkę w obawie przez rosnącą inflacją, która w tej chwili znajduje się na swoich kilkunastomiesięcznych szczytach. Po takich kolejnych doniesieniach trudno było się spodziewać innego rozwoju wypadków niż wyprzedaży akcji.
Pozytywne sygnały napłynęły jednak z amerykańskiej gospodarki. O ile oczywiście wzrost produkcji przemysłowej o 0,1 procent w porównaniu do stycznia można uznać za satysfakcjonujący wynik. Nieco lepszy od prognoz okazał się również najnowszy indeks aktywności wytwórczej w stanie Nowy Jork.
Wśród amerykańskich blue chipów największe spadki notowały wczoraj spółki surowcowe, energetyczne i przemysłowe. To wynik spadków na rynku surowców. Caterpillar stracił 1,5 procent, Exxon Mobil 0,75 procent, a Alcoa 0,66 procent. Najwięcej bo prawie 3 procent zyskały papiery sieci handlowej Wall Mart, która doczekała się lepszej rekomendacji od Citigroup.
Dzisiaj wśród ważnych wydarzeń na amerykańskim rynku należy wymienić posiedzenie Fed i decyzję o stopach procentowych. Chociaż trudno oczekiwać dziś podwyżki stóp procentowych, to obawy o taki krok z każdym miesiącem rosną.