Po południu WIG20 przełamał lokalne minima i tracił 3 procent. Warszawska giełda pomału zbliża się do dna bessy.
Ostatnia aktualizacja: 14:10
Tylko na chwilę indeksowi największych spółek udało się wyjść nad kreskę. Po godz. 10 podaż zaczęła osiągać przewagę, a kupujący akcje wstrzymali swoje zlecenia.
W ten sposób obserwujemy obsuwanie się indeksów. Wydawało się, że minimum dzisiejszej sesji na poziomie 1674 pkt. nie zostanie przełamane.
Jak widać emocjonujący był tylko początek. Po południu powróciliśmy do typowego zachowania się giełdy - czyli opadania.
Przełamania porannego minimum na poziomie 1674 pkt. okazało się pretekstem dla niedźwiedzi do dalszej sprzedaży akcji.
Warto jednak zauważyć, że obroty dziś nie porażają - 400 mln zł. po godz. 14 to nie jest wiele. Na rynku nie ma więc paniki, ale z drugiej strony nie widać póki co prób poprawy sytuacji przez byki.
Na wartości tracą również wskaźniki w całej Europie. Część rynku może czuć się zawiedzona po weekendowym spotkaniu państw G20 w sprawie kryzysu. Z rozmów nie wyniknął żaden konkretny plan. Skala spadków na Starym Kontynencie jest podobna do tej w Warszawie.
Dodatkowo PKB Japonii w III kw. było ujemne, co wykazały najnowsze dane. Kraj Kwitnącej Wiśni dołączył więc do państw oficjalnie pozostających w recesji.
Naszego rynku nie rozruszał dziś debiut Enei. PDA spółki wzrosły na otwarciu o 1,3 proc. i utrzymywały się w ciągu dnia na stałym poziomie.
ZOBACZ TAKŻE: