Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

WIG20 stracił już 7 procent. To jeszcze nie koniec

0
Podziel się:

Zobacz, skąd wzięły się ostatnie spadki i co mogą przenieść kolejne tygodnie na giełdzie.

WIG20 stracił już 7 procent. To jeszcze nie koniec
(Reporter)

Amerykański bank centralny uświadomił inwestorom, że sztuczne _ pompowanie _ pieniędzy na rynek nie będzie trwać wiecznie. To doskonały pretekst do realizacji giełdowych zysków. Zdaniem analityków spadki nie powinny być jednak głębokie i część graczy z pewnością wykorzysta je do zakupów akcji.

Indeks WIG20 spadł poniżej psychologicznej granicy 2.450 punktów. Mocne obniżki na europejskich parkietach i najgorsza sesja na Wall Street od ponad dwóch miesięcy - takie skutki wywołały zaskakujące informacje z USA o tym, że Fed rozważa wstrzymanie programu wsparcia gospodarki QE3. Inwestorom nie sprzyjają również ostatnie doniesienia makroekonomiczne ze strefy euro, które bynajmniej nie wskazują na to, że koniec kryzysu jest blisko.

Zmiana indeksów na europejskich giełdach podczas wczorajszej sesji Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Wczorajsza wyprzedaż na światowych parkietach może oznaczać początek silniejszej korekty. Analitycy zwracają jednak uwagę, by pamiętać, w jakim miejscu znajdują się obecnie giełdowe wskaźniki. Amerykańskie indeksy osiągnęły swoje pięcioletnie szczyty i już od początku roku można było zastanawiać się, czy nie są one na wyczerpaniu. A deklaracja Fed to dobry moment, by zrealizować zyski.

Fed zacznie przykręcać kurek z dolarami?Warto zwrócić uwagę na to, że przedstawiciele amerykańskiego banku centralnego wcale nie powiedzieli, że zamierzają zakończyć program QE3, który polega na skupowaniu aktywów wartych około 85 miliardów dolarów miesięcznie. W protokole po ostatnim posiedzeniu Fed znalazły się jedynie rozważania na temat tego, kiedy i w jaki sposób zmniejszyć program. To wystarczyło do rozpoczęcia korekty na giełdzie.

- _ Informację ze strony Fed należy interpretować jako sygnał, który uświadomił inwestorom, że ostatnie wzrosty w ogromnej mierze zawdzięczają oni właśnie bankowi centralnemu, który pompuje pieniądze na rynek. A taka sytuacja nie może przecież trwać wiecznie _ - zauważa Roland Paszkiewicz, szef działu analiz w DM Pekao SA.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/33/m210977.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/frank;bedzie;tanszy;nawet;o;30;groszy;sprawdz;kiedy,202,0,1251274.html) *Frank będzie tańszy nawet o 30 groszy. Sprawdź kiedy * Dzisiejsze dane o inflacji mogą skłonić Radę Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych. Przewodniczący Fed Ben Bernanke wielokrotnie w ostatnich miesiącach zaznaczał, że polityka tzw. _ luzowania _ będzie trwać do momentu, w którym ożywienie gospodarcze w USA będzie wyraźnie widoczne, czyli np. stopa bezrobocia spadnie w okolice 6-6,5 procent. Rekordowo niskie stopy procentowe w USA mają być utrzymane przez cały przyszły rok.

Zdaniem Rolanda Paszkiewicza nie należy jednak przywiązywać się zbyt mocno do tej obietnicy, bo ożywienie za oceanem jest już widoczne i głosy na temat zaostrzenia polityki monetarnej z pewnością będą coraz częściej powracać. Argumentem, który za tym przemawia jest np. bezrobocie najniższe od początku 2009 roku i dodatni wzrost gospodarczy. Przez trzy kwartały utrzymywał się on na poziomie ponad 2 procent k/k. Koniec roku przyniósł osłabienie do -0,1 procenta, ale można spodziewać się, że po rewizji znów wynik będzie dodatni.

Wskaźnik bezrobocia w USA od połowy ubiegłego roku (w proc.)
VI 2012 VII 2012 VIII 2012 IX 2012 X 2012 XI 2012 XII 2012 I 2013 II 2013
8,2 8,2 8,3 8,1 7,8 7,9 7,9 7,7 7,9

Źródło: Money.pl

Jak podkreśla Szymon Ożóg, szef działu analiz w Espirito Santo Investment Bank, ożywienie gospodarcze w USA do tej pory wywoływało optymizm nawet w pogrążonej w kryzysie Europie. - _ Można było spodziewać się, że korekta przyjdzie w momencie, gdy tylko Fed zacznie mówić o zakończeniu programu QE3. Do tej pory rynek jest przecież wspierany przez swego rodzaju interwencjonizm banków centralnych _ - podkreśla Szymon Ożóg.

Ameryka wychodzi z kryzysu. Gorzej z Europą Jeżeli porównamy sytuację gospodarczą w USA i w strefie euro, to rzeczywiście wyraźnie widać, że Europie jest jeszcze daleko do wyjścia z kryzysu. Potwierdziły to między innymi wczorajsze dane o nastrojach w przemyśle i usługach, obrazowane za pomocą tzw. wskaźników PMI. Powstaje on na podstawie ankiet, które co miesiąc są wypełniane przez przedsiębiorców. Ich wynik dla całej strefy euro od połowy 2011 roku utrzymuje się na poziomie poniżej 50 punktów, co jest interpretowane jako przewaga pesymistycznych nastrojów.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/162/m201634.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/wyniki;spolek;z;wig20;zobacz;prognozy;analitykow,68,0,1247044.html) *Spółki z WIG20 zaczynają publikować wyniki. Analitycy ostrzegają * Zobacz, na co trzeba się przygotować. Pozytywną niespodziankę sprawili za to wczoraj Niemcy: wskaźnik PMI dla ich przemysłu wyniósł 50,1 punktu. Wynik był jednak nieco niższy od prognoz. Poza tym w poprzednich miesiącach dwukrotnie zdarzyło się już, że rezultat symbolicznie przekraczał 50 punktów, ale potem nie udało się go utrzymać.

Oznacza to tyle, że niemiecka gospodarka, choć skłania się ku odbiciu, to dojść do niego może nie tak szybko. Tym bardziej, że Niemcy w przeciwieństwie np. do Amerykanów są o wiele ostrożniejsi w kwestiach związanych z programami prowadzonymi przez banki centralne. Kiepsko prezentują się również prognozy gospodarcze dla Francji, gdzie wskaźnik PMI nie przebił się przez pułap 50 punktów aż od sierpnia 2011 roku.

Najnowsze wyniki wskaźników PMI w strefie euro (w pkt.)
PMI przemysłu PMI usług
Francja 43,6 42,7
Strefa euro 47,8 47,3
Niemcy 50,1 54,1

Źródło: Money.pl

Tymczasem optymizmem nie napawają nieco twardsze dane dotyczące wzrostu PKB oraz bezrobocia w strefie euro. Przez cały ubiegły rok Euroland był w recesji. W czwartym kwartale ubiegłego roku PKB spadło tam o 0,1 procent k/k. Z kolei wskaźnik bezrobocia jest obecnie najwyższy w historii i sięga prawie 12 procent.

Wskaźnik bezrobocia w strefie euro od połowy ubiegłego roku (w proc.)
VI 2012 VII 2012 VIII 2012 IX 2012 X 2012 XI 2012 XII 2012 I 2013 II 2013
11 11,1 11,2 11,3 11,4 11,6 11,7 11,8 11,7

Źródło: Money.pl

Ekonomiści są zgodni co do tego, że druga połowa roku może przynieść odbicie w europejskiej gospodarce. Jak zauważa jednak Roland Paszkiewicz, wśród inwestorów obawy budzi to, czy rzeczywiście wyjście z kryzysu nastąpi tak szybko i czy nie będzie to faktycznie oznaczało zakończenia wsparcia gospodarki przez banki centralne, chociażby za pomocą polityki niskich stóp procentowych.

To może z kolei skłaniać inwestorów do tego, że będą albo sprzedawać akcje albo wstrzymywać się z ryzykowniejszymi decyzjami o zakupach akcji. Niewykluczone więc, że będziemy mieli do czynienia z _ podręcznikową _ sytuacją, w której ożywienie gospodarcze wywoła głębszą korektę na giełdzie, podobnie jak w ostatnich miesiącach notowania akcji w Europie rosły, chociaż jej sytuacja gospodarcza jest fatalna.

- _ Znów będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której część inwestorów będzie zastanawiać się, dlaczego na giełdzie jest tak źle, skoro w gospodarce jest coraz lepiej _ - żartuje Roland Paszkiewicz. - _ Podobnie działo się kilka lat temu, gdy załamaniu na rynku towarzyszyła ciągle jeszcze dobra kondycja realnej gospodarki _ - przypomina.

Jego zdaniem z głębszą korektą na giełdzie powinniśmy się liczyć dopiero w 2014 roku. Tymczasem najbliższe spadki nie powinny być bardzo znaczące. Według Rolanda Paszkiewicza, WIG20 do marca może spaść w okolice 2.300 punktów, co inwestorzy wykorzystają do zakupów akcji. Taki spadek mógłby jednak oznaczać znaczne pogorszenie sytuacji na wykresie cenowym indeksu największych spółek.

WIG20 zdał pierwszy test, ale co dalej?Licząc od tegorocznego szczytu, który WIG20 wyznaczył 3 stycznia, do wczorajszego dołka indeks największych notowanych na GPW spółek stracił około 200 punktów. Oznacza to, że tegoroczna korekta sięga już ponad 7 procent. WIG20 znalazł się także poniżej psychologicznego poziomu 2.450 punktów. To sprawiło, że najważniejsze pytanie, które zadają sobie obecnie inwestorzy brzmi: _ Czy to wciąż korekta, czy może zmienił się już trend? _

W odpowiedzi na nie pomóc może zachowanie indeksu w okolicach 2.400 punktów. Poziom ten ma szczególne znaczenie z dwóch powodów. Po pierwsze, w jego okolicach przebiega - wyrysowana przez dołki z maja i lipca 2012 roku - linia trendu wzrostowego. Po drugie, poziom 2.400 pkt. od sierpnia 2011 do listopada 2012 roku aż kilkanaście razy studził zapędy kupujących, a jak głosi teoria - im silniejszy jest dany poziom jako opór, tym po jego przebiciu większe ma znaczenie jako wsparcie.

Zobacz, jaki opór stawiał poziom 2.400 pkt. na WIG20 od sierpnia 2011 roku

Analizę wykresu WIG20 utrudnia ostatnio gwałtowny spadek kursu Telekomunikacji Polskiej, który sam odpowiada za około 50-punktowy zjazd indeksu. Mimo tego, zdecydowany i potwierdzony wzrostem obrotów spadek WIG20 poniżej 2.400 punktów będzie zapowiedzią dalszych spadków i powrotu indeksu do przedziału, z którego nie mógł się wydostać przez kilkanaście miesięcy.

Jego wczorajsza skuteczna obrona jest pozytywnym impulsem w krótkim terminie, ale jest zdecydowanie zbyt wcześnie, aby mówić o trwalszym powrocie kupujących na GPW. Pierwszym sygnałem, że WIG20 zakończył korektę będzie dopiero powrót w okolice 2.500 punktów, a następnie uporanie się z górnym ograniczeniem przedziału 2.520-2.530 punktów.

Czytaj więcej w Money.pl
Inwestorzy na Wall Street znów wyprzedają akcje Zobacz, jak przebiegła ostatnia sesja na nowojorskiej giełdzie.
Oto spółki, które w najbliższym czasie mogą dać zarobić Money.pl sprawdził, jakie mamy szanse na duże zyski na GPW. Są firmy warte zainteresowania.
giełda
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)